Co to znaczy być Dzieckiem Boga? Jak rozumieć Dziecięctwo Boże? Ktoś ostatnio zadał mi takie pytanie, nie była to osoba obojętna religijnie ale raczej starająca się żyć swoją wiarą, chciałabym napisać coś na ten temat. Rozumienie Dziecięctwa Bożego pozostaje ściśle wiązane z obrazem Boga jako Ojca. Obecnie rzadko mówimy o Bogu jako ojcu, częściej mówimy o Duchu Świętym, o Panu Jezusie, a dopiero na końcu o Ojcu. Być może wynika to z faktu, że mamy różne doświadczenia rodzonego ojca, a warto pamiętać, że Pana Boga najczęściej postrzegamy przez pryzmat naszych ludzkich doświadczeń i często myślimy o Bogu na wzór naszych rodziców szczególnie, ojca. Wydaje mi się, że pierwszym etapem dojrzewania w wierze jest pytanie, o obraz Boga, tzn o przekonania na temat Boga jakie nosimy w swoim sercu. Aby wiara nie była projekcją ale rzeczywistym spotkaniem z Tajemnicą, potrzebujemy skonfrontować się z naszym człowieczeństwem, z prawdą o nas samych, wobec Boga, z tym kim jesteśm
s. Klaro, jak cięzko jest jednak człowiekowi zrezygnować z tej "normalnej " miłości, za którą uważamy te pierwsze z Twojego postu.
OdpowiedzUsuńjednakże z wiekiem , przynajmniej mnie sie tak wydaje człowiek dojrzewa do innej miłości, i ja własnie taką "odkryłam" chociaż ona była cały czas we mnie....
....Miłość, jest wtedy kiedy tracisz to co kochasz, a Ty wiesz, że tak trzeba.
i powierzam całe swoje zycie Maryi, wierząc że tak trzeba, że "to jest po coś" choć bywa to bardzo ciężkie, okupione łzami ...
o wybaczeniu pisałam u siebie....i o miłosierdziu.....
jedno tylko wiem, że nikt mnie tak nie kocha jak Bóg, chociaz zsyła na mnie cierpienie, On jeden mnie przytula kiedy nie mam już sił walczyc a oczy są pozbawione łez.....
pozdrawiam serdecznie, cieszę, się że tutaj trafiłam :)
Dziękuję bardzo za zainteresowanie moim blogiem. Widzę, że trudne doświadczenia Cię nie omijają. Życzę męstwa i odwagi bo cóż mądrego można mówić w obliczu cierpienia.Pozdrawiam serdecznie.
UsuńUczymy się jej przez całe życie...a kolejne egzaminy różnie wypadają.
OdpowiedzUsuńOj tak...Kolejne egzaminy różnie wypadają.Pozdrawiam serdecznie.
UsuńZastanawiałem się jakim komentarzem opatrzyć Siostry manifest i doszedłem do wniosku, że ten będzie właściwy: "Pozwólcie obu rosnąć aż do żniwa..." (Mt 13,30)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńBo zawsze problem jest, gdy część milości bierze się za całość ;) Miłość to decyzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Siostro. To jest bardzo dobre i pomocne.
OdpowiedzUsuńDziękuję.Pozdrawiam serdecznie Siostrę.
Usuń