Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2020

Pierwsza niedziela Adwentu

  Słowo Boże ma moc, dzisiaj w pierwszą niedzielę Adwentu szczególnie mocno wybrzmiewają czytania liturgiczne.    Ty Panie jesteś naszym Ojcem, to Twoje imię odwieczne. Ani ucho nie słyszało ani oko nie widziało, żeby jakiś bóg poza Tobą uczynił tyle dla tego co w nim pokłada nadzieję...My wszyscy opadliśmy jak zwiędłe liście, a nasze winy poniosły nas jak wicher. Nikt nie  wzywał Twojego imienia, nikt się nie zbudził by się chwycić Ciebie. Bo skryłeś twoje oblicze przed nami i oddałeś nas w moc naszej winy. A jednak Ty Panie jesteś naszym ojcem, my jestesmy gliną, a Ty naszym Twórcą. Wszyscy jesteśmy dziełem rąk Twoich por. Iz 63-64go  Słowo, zapewnia nas o miłości Boga, o Jego obecności w naszym życiu, chociaż wydaje się być daleko i nie reaguje kiedy miotamy się w grzechu, to jednak  ciągle nam daje  siebie i oczekuje na odpowiedź człowieka, pełną ufności i oddania.   Pan, który zakrył przed nami swoje oblicze, bo  nasze czyny były jak skrwawiona szmata, a nasze winy poniosły nas j

Silna katoliczka

Obraz
       Kobiety są silne, to hasło ostatnich tygodni. Tak. Jednak wszystko zależy od tego jakiej siły używamy. Kobieta  silna, daje życie, jednak czy tylko życie fizyczne? Dawać życie to dawać miłość, nadzieję, odwagę, inspirację, wyzwalać to co szlachetne, dobre, piękne, to prowadzić ku rzeczywistości większej niż tylko ziemska. Siła kobiety to zdolność do cierpienia i  umiejętność wytrzymania  trudów, to radość, entuzjazm i wielkie serce.    Wykształcone, na wysokich stanowiskach, samodzielne, niezależne, świadome siebie, piękne....To obraz  współczesnej  kobiety.      W  ostatnich tygodniach oglądam kobiety....agresywne, wulgarne z wykrzywionymi twarzami, domagające się śmierci.  Czytam wpisy wyzwolonych katoliczek z palcem środkowym na zdjęciu, o innych, że  machają flagami  tęczowymi, na znak przesilenia, a inne jeszcze, też katoliczki, przekonują dlaczego brały udział w strajku i że nie dadzą się wypchnąć z kościoła, chociaż udział w proteście  proaborcyjnym to grzech, a wszystko

Kościół moja trudna miłość

  Dzisiaj serce mi pęka kiedy patrzę na mój Kościół, na ogrom grzechu i myślę, Panie gdzie jesteś? Wzbudź nam odważnych pasterzy, którzy staną przy swoim ludzie w skrusze serca i z odwagą. No tak ale media o nich nie powiedzą....   Kiedy patrzę na krzyż, myślę, że Jezus dawno umarł za swój Kościół i dzisiaj umiera jeszcze raz przybity do ramion Ojca, w cierpieniu niewymownym. Czy stać mnie na to, aby pozostać pod tym krzyżem?   Nie można od nikogo wymagać heroizmu, dzisiaj krzyczy ulica. Tak, ale nie jest to logika Chrystusowa, bo On pierwszy pokazał nam ,że to jest właśnie nasza droga, wytrwać z Chrystusem pod krzyżem. Kardynał Martini napisał kiedyś  książeczkę: Wytrwaliście ze mną w moich przeciwnościach. Wytrwaliście ze mną...     Trudno jest kochać Kościół kiedy ogrom grzechu bije nas po sercu, kiedy Ci którzy mieli nas prowadzić do Chrystusa, o nim zapomnieli lub zdradzili go w straszny sposób. Trudno jest stać przy kimś kto w pierwszym odruchu wywołuje nasze obrzydzenie i oburze