Słabość Bożego Narodzenia
Boże Narodzenie jak żadne inne święta, często mają bardziej wymiar kulturowy, niż wiary, nie trzeba być człowiekiem wierzącym, aby odnaleźć się w klimacie ogólnej życzliwości, dobra i ciepła, być może dlatego też tak kochamy ten czas.
Jednak za tym ciepłem i czułością, za dekoracjami i nastrojem, kryje się coś o wiele głębszego. Tajemnica Bożej Miłości. To takie oklepane zdanie, wszyscy tak bardzo wiemy, że Bóg nas kocha, do tego stopnia, że nie robi to na nas już żadnego wrażenia, Bóg jest od tego aby nas kochał.
Jako ludzie konsumpcyjnie nastawieni do rzeczywistości, konsumujemy tę prawdę, przechodząc dalej do życia i skupiając się na drobiazgach, uważając je za sprawy życia i śmierci.
Tym czasem Bóg czeka. Przyjmuje, kruche, bezbronne ludzkie ciało, pośród , ubóstwa i ludzi pogardzanych, jakimi byli pasterze. On , który może wszystko.
Chrześcijaństwo jest piękne, tylko co myśmy z nim zrobili....
Tak, piękne, w rozumieniu człowieka, jego stosunku do świata i rzeczywistości, w rozumieniu Boga Osobowego, który z miłości do człowieka sam stał się człowiekiem, chociaż jest wszechmocny, wszechpotężny i może wszystko, wybrał właśnie człowieczeństwo, słabe dziecko w stajence.
Wielka to tajemnica wiary, aby w dziecku zobaczyć Boga, wszechmocnego, który może wszystko i który jest tak blisko człowieka, że już bliżej chyba nie może.
Chrześcijaństwo jest dla ludzi słabych, którzy w Jezusie odkrywają swoją moc i siłę, to dziecko nam pokazuje, że nie chodzi o doskonałość dla doskonałości, o dobre samopoczucie, samozadowolenie, samorealizację ale o miłość, o spotkanie, o relację.
Pośród nastroju świątecznego, Bóg zdaje się pytać: Czy rozpoznajesz mnie, kim jestem dla Ciebie?
W domu, wśród najbliższych, w pracy, w Kościele. Kim jestem? Pytanie pełne niepokoju płynie ze stajenki.
Tak, pilnie potrzebujemy świadków, Chryste, Twojego narodzenia w sercu człowieka. Ludzi o sercu ubogim i szczerym, pokazującym nam swym życiem na Ciebie, pilnie potrzebujemy kapłanów, o gorącym sercu, wolnych od lęku i beznadziei.
Boże Narodzenie to nie są czułe, słodkie święta, to jest pytanie, o Boga, ubogiego, o to, jakie wyobrażenia nosimy w naszym sercu na temat Jezusa żyjącego w Kościele, w naszym życiu. Czy Jezus żyje w naszym życiu?
Na słabości Boga, zbudowaliśmy potęgę przekonań, na temat Boga pewni, że tak jest. Uznaliśmy, że jako ludzie wierzący, możemy, przypisać mu siłę i władzę. A jednak nasz Bóg jest słaby, najpierw mały, bezbronny, potem osamotniony i poraniony, aby umrzeć najbardziej hańbiącą ze śmierci, na krzyżu. Po to aby naprawdę Żyć
Oto jest nasza droga.... Ojcze kiedy pójdę za Chrystusem, z czego będę musiał zrezygnować? Mędrzec odpowiedział: Nie martw się, kiedy pójdziesz za Chrystusem, to świat zrezygnuje z Ciebie.
Czy jesteśmy gotowi?
Komentarze
Prześlij komentarz