Kościół moja trudna miłość
Dzisiaj serce mi pęka kiedy patrzę na mój Kościół, na ogrom grzechu i myślę, Panie gdzie jesteś? Wzbudź nam odważnych pasterzy, którzy staną przy swoim ludzie w skrusze serca i z odwagą. No tak ale media o nich nie powiedzą....
Kiedy patrzę na krzyż, myślę, że Jezus dawno umarł za swój Kościół i dzisiaj umiera jeszcze raz przybity do ramion Ojca, w cierpieniu niewymownym. Czy stać mnie na to, aby pozostać pod tym krzyżem?
Nie można od nikogo wymagać heroizmu, dzisiaj krzyczy ulica. Tak, ale nie jest to logika Chrystusowa, bo On pierwszy pokazał nam ,że to jest właśnie nasza droga, wytrwać z Chrystusem pod krzyżem. Kardynał Martini napisał kiedyś książeczkę: Wytrwaliście ze mną w moich przeciwnościach. Wytrwaliście ze mną...
Trudno jest kochać Kościół kiedy ogrom grzechu bije nas po sercu, kiedy Ci którzy mieli nas prowadzić do Chrystusa, o nim zapomnieli lub zdradzili go w straszny sposób. Trudno jest stać przy kimś kto w pierwszym odruchu wywołuje nasze obrzydzenie i oburzenie.
A Chrystus tu ciągle jest obecny, chociaż nie widzimy go w postępowaniu niektórych pasterzy. Panie jest noc i nic nie widać, wielu odchodzi zgorszonych, wielu odchodzi oburzonych i serce pęka, a co na to Twoje Serce? Ogarnij miłością Twój lud zagubiony, przerażony i samotny, przyjdź i wylej na nas Twojego Ducha miłości, odwagi i męstwa, pozwól zobaczyć nam, że cierpienie, które nas dzisiaj dotyka przyniesie owoc, przejrzystości i większej wyrazistości ewangelicznej. Panie daj nam usłyszeć Twój głos, pośród bólu , udręki i pytań, jak to możliwe...
A jednak jest to mój Kościół, który kocham z wyboru, bo wiem, że w nim Jesteś, chociaż dziś tak trudno to dostrzec. Będę trwać przy moim Kościele, choćby wszyscy odeszli, bo wiem, że grzech chociaż odrażający i obrzydliwy to nie jest cała prawda, bo prawdą jesteś Ty Jezu, którego codziennie spotykam w Eucharystii, Ci ludzie pobożni i wierni, o których nie mówi nikt, Ci pasterze cierpiący z Kościołem, opluci i wyszydzani, wyzywani tylko dlatego, że są kapłanami, o których media nie piszą.
Cierpieć z cierpiącymi, smucić się ze smucącymi, czyż nie jest to dla nas teraz zaproszenie, zło nie zwycięży Kościoła, bo Chrystusa już dawno wygrał tę walkę, dlatego będę z Chrystusem, kiedy nadeszła ciemna noc, po której zajaśnieje nam Światło.
Bardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuńDziękuję również. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękny tekst...sama bym tego nigdy tak dobrze nie ujęła. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, pozdrawiam serdecznie.
Usuń