Test na wiarę


  Zostaliśmy rzuceni na głęboką wodę, jako ludzie wierzący w Boga,    chrześcijanie. Kiedy zajmowaliśmy się sytuacją kryzysową Kościoła,  krytykując biskupów i  księży, epidemia zmusiła nas do myślenia o swojej wierze, o niedzielnej mszy świętej, o komunii świętej na rękę, czy do ust, o spowiedzi, o modlitwie, o Bogu, o miejscu Boga w moim życiu, w końcu o oczekiwaniach wobec Boga w sytuacji koronawirusa. Naprawdę nie są to łatwe pytania.

  Czy Bóg jest odpowiedzialny za wirus? Czy to jego sprawka?

  To nieustannie powracające pytania. Bóg nie jest odpowiedzialny za zło, zło nie jest wolą Boga. Bóg jest Miłością, Czułością, Pokojem, samym Dobrem. Za zło odpowiada ludzki grzech. Zapewne niektórzy krzywią się z niesmakiem. Ale jeśli słyszymy o matce ziemi, która nie wytrzymała eksploatacji lub o zdewastowanej planecie, której skutkiem jest epidemia, to dlaczego nie możemy jako ludzie wierzący  myśleć i mówić o grzechu pychy, który wyniszcza dzisiaj człowieka.
  Uparcie mam przed oczami opowiadanie biblijne, o wieży Babel, aby być takim jak Bóg. Przecież nie potrzebujemy Boga, dobrze sobie bez niego radzimy, jesteśmy mądrzy, wykształceni, dobrze zarabiamy.W świecie dobrobytu i nauki nie ma miejsca dla Boga. Taki obraz świata mi się jawił przed epidemią.
  A jednak w obliczu cierpienia i  śmierci to wiara, że  nasze życie nie kończy się ale zaczyna po śmierci, przynosi nam ukojenie, w  bólu i lęku jaki nam towarzyszy, każdego dnia, świadomość Bożej opieki daje nam wsparcie, poczucie, że Bóg nie opuszcza swego ludu ale idzie z nim w  cierpieniu, że idzie razem z człowiekiem, podtrzymuje, dodaje sił i ufności, że to jest nasza droga z Jezusem, jak mówi psalmista ,zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
 Modlitwa do Kogoś większego niż człowiek, daje nam przekonanie, że nie to, jest najważniejsze co na ziemi, że istnieje szersza i większa Rzeczywistość. Bóg. Pytanie kim jesteś? Gdzie jesteś, które towarzyszy nam w tych dniach. Jest testem dla naszej wiary, naszego obrazu Boga, który nosimy.
  
Budzi  w nas pragnienie, aby stawiać w centrum naszego życia Boga, bo wiara nam mówi, że On nas nie zawiedzie. Ku Tobie wzbudzam mą ufność ilekroć ogarnia mnie trwoga. Bogu, którego słowo wielbię, Bogu ufam, nie będę się lękał. Podpowiada nam psalm 56. Lub w innym miejscu:  Boże bądź dla mnie skałą schronienia, domem ucieczki abyś mnie wybawił... Gdyż Ty jesteś nadzieja moją ps71
  
  Czasami wiemy lepiej, co Bóg powinien i jak, wszystko wiemy, że  taka modlitwa i jeszcze jedna  i będzie tak jak chcę i sobie zaplanuję
   A jednak drogi Boga są inne. On wie, dlaczego tak się dzieje i chce abyśmy podjęli  trud podążania za Nim w zawierzeniu i ufności, pomimo lęku,  wierzyć, że każda droga, którą nas poprowadzi jest Jego drogą, że On jest przy nas i nigdy nas nie opuszcza, chociaż pogrążeni w lęku  Go nie widzimy. Możemy wyznawać naszą wiarę ufni w Jego Słowo   
   Do Pana należy ziemia i wszystko co je napełnia świat cały i jego mieszkańcy. On sam osadził go nad morzami i ponad rzekami utwierdził ps 24 
 Pan nie opuszcza  swego ludu, bo psalmista nam mówi: Czym jest człowiek, ,że o nim pamiętasz czym śmiertelnik, że troszczysz się o niego. Uczyniłeś go niewiele mniejszym od aniołów, chwałą i czcią go ukoronowałeś. Ustanowiłeś go nad dziełami rak twoich wszystko poddałeś pod jego stopy.ps.8

Panie wierzymy i wyznajemy, że Ty jesteś Bogiem, a Twoja łaska trwa na wieki

                                           Zamieszczam te piękną modlitwę przesłaną przez p.Piotra Skowrońskiego. Tłumaczenie w komentarzu



  
  

Komentarze

  1. Szczęść Boże Siostro. Podczas lektury przypomniał mi się tekst hymnu, napisanego przez św. Johna Newmana (o którym kiedyś rozmawialiśmy). Napisany jest piękną literacką angielszczyzną ale mamy też polski przekład Zygmunta Kubiaka. Wklejam wykonanie oraz tekst i pozdrawiam.

    https://www.youtube.com/watch?v=8fNjEgbsNmI

    Prowadź mnie, Światło, swą błogą opieką,
    Światło odwieczne!
    Noc mroczna, dom mój tak bardzo daleko,
    Ty mię prowadź.
    Nie proszę rajów odległych widoku,
    Starczy promyczek dla jednego kroku.

    Nie zawsze tak się modliłem jak teraz,
    Światło odwieczne.
    Sam chciałem widzieć, sam chciałem wybierać
    Swą własną drogę.
    Pomimo trwogi łaknąłem barw świata,
    Ufny w swą siłę. Przebacz tamte lata.

    Tyś zawsze trwało, gdym przez ludzką ciemność,
    Przez bór, pustynię
    Błąkał się dumny. O, czuwaj nade mną,
    Aż noc przeminie,
    Aż świt odsłoni te drogie postacie,
    Którem ukochał niegdyś, którem stracił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Piotrze!
      Dziękuję. To bardzo piękna modlitwa, jestem wzruszona. Pozdrawiam serdecznie. Dziękuję, że Pan tu zagląda.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co to znaczy być Dzieckiem Boga?

Czy Pan Bóg działa moim życiu?

Czy możliwe jest życie w czystości?