,,Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie''

foto:Kuba Wojsławski
    Coraz częściej odnoszę wrażenie, że trwa walka o młodego człowieka. Jaka walka?  Najchętniej bym napisała o jego duszę, rozumianą jako świat wartości i ideałów, rozumienia dobra i zła, jego stosunku do Boga, historii i własnego kraju, o miejsca młodego człowieka w społeczeństwie.
  Ogólny chaos społeczny w sferze pojęć i znaczeń,  strajki w szkołach, niezadowolenie nauczycieli, powoduje, że praca w szkole zamiast misją, staje się srysją,  jak to mi powiedział pewien nauczyciel. 

   Nauczyciele zabiegający o sympatię uczniów, stają się kolegami, a nie mistrzami i przewodnikami, w świecie wartości i wiedzy.

 Mam wrażenie, że im wyższy poziom nauczania w danej szkole, tym bardziej ponowoczesność, rozumiana jako liberalizacja wszelkich zasad i norm, ma się lepiej, hulaj dusza piekła nie ma.

To najlepsze określenie  dla   współcześnie panujących trendów wychowawczych, w moim odczuciu. 
Bez odniesień do autorytetów, no bo czy takowe jeszcze istnieją? Bez ograniczeń, bez zakazów i nakazów, sami decydujcie co jest dobre, a co złe, nikt nie może wam tego  mówić, w  końcu skończyliście 18 lat. Czy aby naprawdę?

   Czy starsi mają jeszcze coś do powiedzenia w sprawie młodego pokolenia? Czy już tak bardzo się skompromitowali, że wszystko co powiedzą jest tylko nic nie znaczącym hasłem?

I chociaż  tak to już jest,że każde młode pokolenie buntuje się przeciwko rzeczywistości zastanej, w myśl zasady, że do młodych świat należy i oni będą czynili wszystko od nowa lepiej, bo oni bardziej się znają dlatego, że są młodzi.
   Drugą prawdą jest jednak to, że budują nową rzeczywistość na starej, poprawiając ją lub ulepszając. Problem ponowoczesności polega, nie na poprawianiu i ulepszaniu ale odrzuceniu, zastanego prządku.
  
Młodzież wychowana bez zasad, odniesienia do ideałów i moralności jaka będzie? 

 Pisząc ten tekst mam tutaj na myśli ostatnio podnoszony problem awantury w rzeszowskim liceum na temat sposobu ubierania się do szkoły jak i wcześniejsze, mówiące o zgodzie spożywania alkoholu na studniówkach  ...  
Czy szkoła nie ma prawa mówić uczniom o zasadach w niej panujących, o prawach i obowiązkach?

Chciałabym zapytać tym, którzy tak skwapliwie wspierają młodzież w swobodnym stroju do szkoły, w piciu alkoholu na studniówce. Jakie prawa ma dzisiaj szkoła , co jest jej zadaniem?
   
Kilka lat temu miano za złe szkole, że przywraca młodzieży pamięć o żołnierzach walczących z komunistami po 1945 roku. 

 Dzisiaj walczymy o edukację seksualną, którą każdy rozumie inaczej i swobodę obyczajową w szkole, czy to jest jej głównym zadaniem?

Jakie wartości ma do zaproponowania współczesna, pseudo-nowoczesna szkoła? Bowiem brak stałej, którą jest odniesienie do wartości, ideałów, historii, sprawia, że młodzi są wykorzenieni, a brak zakorzenienia, tworzy człowieka rozbitego, żyjącego chwilą, na pokaz, łatwo podlegającego  wszelkiej manipulacji, niezdolnego  do tworzenia dobra wspólnego, zabiegającego o  własną wygodę i interes. 

 Chciałabym tez zapytać księży, gdzie jesteście? Dlaczego zrezygnowaliście z młodzieży  szkół średnich, dlaczego was nie ma w katechezie, w duszpasterstwach przy parafiach?  

 Ktoś może pogardliwie zapytać, a co zakonnica ma w tej kwestii do powiedzenia? Pracuję w szkole więcej niż 25 lat.
 Podlegała ona  różnym  i częstym zmianom ale takiego chaosu, bezideowości, braku troski o nowe pokolenie nie obserwowałam  i ciągle myślę o tym staromodnym cytacie Jana Zamoyskiego: Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Co to znaczy być Dzieckiem Boga?

Czy Pan Bóg działa moim życiu?

Czy możliwe jest życie w czystości?