Po spotakniu Taize, kilka myśli na temat Kościoła

Chociaż nie uczestniczę w Europejskich Spotkaniach Młodych we Wrocławiu jednak sercem jestem blisko nich i z zainteresowaniem śledzę wszystko co się dzieje każdego dnia. Przyglądam się młodym ludziom  mieszkającym w naszym domu, różnych narodowości, odwzajemniam uśmiechy i czasami coś zagadnę do przemykających.  Ze zdumieniem stwierdzam, że brat Marek ma blisko 70 lat i jak szybko ten czas ucieka...
  Wspólnota Taize szczyt popularności w Polsce przeżywała w latach 90 dwudziestego wieku, entuzjastycznie podejmowaliśmy modlitwy kanonami, radośnie się wsłuchiwaliśmy w Słowo, cała Polska żyła wydarzeniami. Od kilku dni nie widzę na popularnych portalach internetowych żadnej  wzmianki  o tym wydarzeniu, jakby nie było tych 20 tysięcy ludzi. No tak mówienie czegoś pozytywnego o chrześcijańskich wydarzeniach, nie mieści się w polityce tolerancji i otwartości  portali  na które  zajrzałam.

   Oprócz spotkań modlitewnych młodzi mają różne spotkania tematyczne, jedno z nich odbyło się w Centrum Historii Zajezdnia, gdzie  poznawali historię Wrocławia i  rozmawiali o możliwości pojednania między narodami.
Ktoś inny był na spotkaniu związanym z zaangażowaniem wolontariackim  i wolontariuszami. Ktoś inny na spotkaniu z księdzem biskupem Rysiem na temat czytania Biblii jako żywego Słowa.

  Różnorodność spotkań, modlitwa i cisza. Każdy znajdzie coś co go interesuje.
 
 Porusza mnie zdjęcie opublikowane przez Przewodnik Katolicki, na którym księża adorują krzyż, przykładając do niego głowę. Przepiękne. W spotkaniu bierze udział wielu młodych kapłanów i sióstr zakonnych, co zauważają moje współsiostry. 

  Dzisiaj jeden z nagłówków  Gościa Niedzielnego stawia pytanie:  Czy poza Kościołem nie ma Zbawienia? Na tak postawione pytanie  przez  młodego człowieka odpowiada  biskup Ryś. Odpowiedź wywołuje komentarze internautów, pilnie czuwających nad ortodoksją wiary katolickiej.

  Trzeba przyznać, że zamęt  w sferze pojęć i znaczeń religijnych, wyzwala wiele ciekawych reakcji.
Sama zaczęłam się zastanawiać co Biskup Ryś chciał powiedzieć i w jakim kontekście.
Niektórym ludziom bardzo odpowiada fakt, że bez Kościoła można się zbawić. Kościoła rozumianego tylko  jako instytucja, może tak  ale bez Kościoła rozumianego jako wspólnota ludzi wierzących, w którym otrzymało się życie Boga i dzięki Niemu zostało się włączonym do wspólnoty wiary, która jest karmiona żywą obecnością Boga w Eucharystii? Bez Kościoła w którym żyje Chrystus?

Myślę o tym czym Kościół jest w swojej  istocie i sięgam do dokumentów soborowych: Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen Gentium i znajduję tam odpowiedź na swoje pytanie o Kościół, najpiękniejsze, w moim odczuciu, stwierdzenia przytaczam niżej

Tajemnica Kościoła świętego ujawnia się w jego założeniu. Pan Jezus bowiem zapoczątkował Kościół swój głosząc radosną nowinę, a mianowicie nadejście Królestwa Bożego obiecanego od wieków w Piśmie: „Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże”[22]. A Królestwo to zajaśniało ludziom w słowie, czynach i w obecności Chrystusa.

I tak Kościół jest owczarnią, której bramą jedyną i konieczną jest Chrystus[30]. Jest również trzodą, której sam Bóg zapowiedział, że będzie jej pasterzem[31], i której owce, choć kierują nimi pasterze-ludzie, nieustannie przecież prowadzi i żywi sam Chrystus, dobry Pasterz i Książę pasterzy[32], który życie swoje za owce oddał[33].
Chrystus jedyny Pośrednik, ustanowił swój Kościół święty, tę wspólnotę wiary, nadziei i miłości tu na tej ziemi, jako widzialny organizm, nieustannie go też przy życiu utrzymuje

 Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra oraz biskupów pozostających z nim we wspólnocie (communio)[87], choć i poza jego organizmem znajdują się liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy, które jako właściwe dary Kościoła Chrystusowego nakłaniają do jedności katolickiej.

 I ostatni fragment:
Kościół „wśród prześladowań świata i pociech Bożych, zdąża naprzód w pielgrzymce”[95], zwiastując krzyż i śmierć Pana, aż przybędzie[96]. Mocą zaś Pana zmartwychwstałego krzepi się, aby utrapienie i trudności swe, zarówno wewnętrzne, jak zewnętrzne, przezwyciężać cierpliwością i miłością, a tajemnicę Jego, choć pod osłoną, wiernie przecież w świecie objawiać.

 Wszystko to z rozdziału O Tajemnicy Kościoła. Kiedy oglądam zakończenie Europejskiego Spotkania Młodych w Hali Stulecia we Wrocławiu, widzę ją szczelnie wypełnioną młodymi ludźmi. Polakami, bo msza święta jest dla Polaków. 
  Nadzieją dla Kościoła jest Jezus, to On odnawia swój Kościół, najpierw przetapiając go w ogniu oczyszczenia, aby odrodził się pokorniejszy, prostszy, służebny. Nie silny liczebnością ale mocą dawanego świadectwa i krwią swoich męczenników.    
       Tak, Europejskie Spotkanie Młodych było dla Polaków, bo była ich tutaj większość. Przyniosło ze sobą Nadzieję na nowe jutro, odrodzone mocą Chrystusa z  obliczem Kościoła żyjącego.   

           




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Co to znaczy być Dzieckiem Boga?

Czy Pan Bóg działa moim życiu?

Czy możliwe jest życie w czystości?