Idealny, to znaczy jaki?

   Poczułem ogromną ulgę, kiedy zaakceptowałem fakt, że nigdy nie będę idealny. 
  Idealna figura, idealny makijaż, idealny dom, idealna rodzina, idealna wspólnota, idealne życie, idealny Kościół,  idealna osobowość, doskonała ja...
 To presja, którą często odczuwamy w życiu, a jeśli nie mogę być idealny, to przynajmniej taki, jak inni, wpisujący się w ogólnie przyjęte standardy, niezależnie od tego jaką cenę  przyjdzie mi za to zapłacić. Tracimy dużo energii i czasu by odpowiedzieć na oczekiwania innych ludzi, jakimi oni chcą nas mieć, aby być lubianym, przyjętym, wybranym, aby być doskonałym, na miarę wyznaczonych nam standardów przez drugiego człowieka. 
 Kiedy czujemy, że nie wytrzymamy dłużej tej presji doskonałości, w której mamy odgrywać jakąś rolę, wtedy wpadamy w kryzys, rozwodzimy się, zrywamy relacje, zmieniamy pracę  lub odchodzimy z kapłaństwa lub życia zakonnego.
 Rozpaczliwe dążenie do ideału narzuconego przez zewnętrzne oczekiwania, a nie świadomie wybranego i zaakceptowanego dobra, powoduje, że nie możemy czuć się szczęśliwi, ponieważ nigdy nie zadowolimy wszystkich oczekiwań, jakie inni noszą wobec nas, ani nigdy nie staniemy się chodzącymi ideałami.
   
 Kluczem do szczęścia,  nie jest bycie idealnym ale zobaczenie i zaakceptowanie tego kim jestem i znalezienie odpowiedzi na pytanie:  Kim powinienem  się stawać? Jako kobieta, żona, matka, zakonnica lub mężczyzna, mąż, ojciec, kapłan.
Pytanie  kim jestem w oczach Boga i jakim chce minie On mieć? Do czego mnie zaprasza dzisiaj w moich konkretach życiowych?

 Odkrycie i przyjęcie własnej ograniczoności, słabości, swoich wad i błędów nie należy do rzeczy łatwych, przyjemnych i miłych. Akceptacja tego, że naprawdę nie jestem idealny, chociaż dobrze znam kilka języków, piastuję ważne funkcje, dobrze zarabiam jest  odwagą , pokorą i mądrością.
 Dzisiaj przestaliśmy mówić o pracy nad sobą, nad charakterem, na rzecz dążenia do tego co przyjemne, miłe i mało stresujące. Swiadmość słabości nie należy do rzeczy łatwych, przyjemnych i miłych.W koło ci mówią, ze powinieneś wierzyć, że  jesteś świetny, wielki, możesz wszystko, warto wtedy pamiętać, że  to jest tylko jedna strona medalu... Nie bać się być słabym to otworzyć się na swoje najgłębsze ja w którym żyje Bóg, który powtarza Wystarczy ci mojej łaski, moc bowiem w słabości się doskonali, który zaprasza Cię do pielgrzymki zaufania Bogu, że cokolwiek w życiu Cię spotkaa jest dobre,  ponieważ On Jest. 
 Chrześcijaństwo rozumiane jako żywa relacja z Bogiem nie jest religią dla ludzi idealnych, doskonałych ale jest religia słabych ludzi, którzy wierzą, że Bój jest z nimi we wszystkich okolicznościach, podejmują pielgrzymkę życia dla Boga, nie bojąc się wysiłku, trudu, cierpienia, bo wiedzą, że Jego łaska przynosi nam wolność i zbawienie, a nie nasze myślenie na swój temat dobre lub złe. Wysiłki, aby stawać się lepszym człowiekiem nie czynimy ze względu na dobre samopoczucie ale ponieważ odkrywamy, że chcemy odpowiedzieć na bezinteresowne działanie Boga w naszym życiu. Nie pracujemy nad sobą, aby być doskonałym ale, aby bardziej kochać drugiego człowieka a w nim Boga.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Co to znaczy być Dzieckiem Boga?

Czy Pan Bóg działa moim życiu?

Czy możliwe jest życie w czystości?