Cmentarze, pamięć o czasach minionych.

    W ostatnim czasie moją pasją stały się cmentarze. Głupio brzmi, prawda? Jest tyle potrzeb, ubogich i instytucji, które potrzebują wsparcia, a ja uparłam się na cmentarze. Wiem, że dzisiaj żyjemy tym co jest i co będzie, że trzymanie  się tego co było, jest takie nie na czasie. A jednak ... Wziąwszy pod uwagę, że jestem już w takim wieku, że nie muszę być na czasie. Postanowiłam słów parę napisać.

  Wzięłam udział z moimi uczniami w kweście  na rzecz cmentarzy polskich na Ukrainie, w ramach akcji, o której już wcześniej pisałam:  Ocal mogiłę pradziada od zapomnienia.
  Kwestowanie nie jest łatwe, setki ludzi przechodzących obojętnie mimo twoich licznych wysiłków. I pomyśleć, że były kiedyś takie zakony, które żyły z żebractwa... Bo kwesta to jest rodzaj żebrania. Jednak mimo żebrania przekonałam się, że ludzie noszą w ciągle w sercach Kresy, że pytają o miejscowości, że ta pamięć ciągle w nich żyje.

   Ktoś nam powiedział:  nie mówcie Ukrainie, mówcie o Kresach, Ukrainy nigdy nie było... Ktoś inny  powiedział: jak na Ukrainę to  tylko, daję.... Ktoś pytał o konkretne miejscowości, ktoś mówił, że tam był, że szukał grobów swoich przodków, ktoś dawał dzieciom pieniążki żeby wrzuciły. Ktoś nas zapytał ,czy te lwy zostały już odsłonięte na Łyczakowie.

  Ojczyzna to ziemia i groby.  Brzmi to dość patetycznie,  a jednak jestem przekonana o konieczności zachowania pamięci, o minionych pokoleniach, tych którzy tworzyli nasza kulturę,  tożsamość, o przechowywaniu pamięci o Polakach żyjących na Kresach  Rzeczpospolitej przez wieki. Noszę w sobie głębokie przeświadczenie, że  bogactwo kultury kresowej, jest czymś unikatowym w swoim myśleniu o Polsce...dlatego tak ważna wydaje mi się ta pamięć...

  Historia dla młodych jest dzisiaj nudna, dlatego włączam  się z nim  w troskę o groby Kresowe, mając nadzieję, że tak zainteresuję ich przeszłością. 80% procent Polaków na Dolnym Sląsku ma swoich przodków właśnie w tamtym rejonie. Jak możemy więc o nich zapomnieć?

  Nie wszystko zaczęło się od nas, gdzieś mamy swoje korzenie i rodowód, chociaż człowiek młody lubi  myśleć, że to co on zbuduje będzie najlepsze i dopiero z czasem zaczyna cenić tradycję, bo to mu daje pewną całość i ciągłość...

   Cmentarze, znicze i kwiaty .... Kiedyś słyszałam opowieść jak pewne wojsko grało w nogę głową zamożnego właściciela  ziemskiego z rozgrabionego grobu.
Cieszę się, że nasza kultura  dba o zmarłych, w tych prostych gestach, może czasem przesadzonych.To jak przechowujemy pamięć o minionych pokoleniach świadczy o tym na ile jesteśmy dzisiaj  ludźmi.
  

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Co to znaczy być Dzieckiem Boga?

Czy Pan Bóg działa moim życiu?

Czy możliwe jest życie w czystości?