#zpamiętnikazakonnicy. Moja Polska.

 Dorastałam razem z Janem Pawłem II i powstaniem Solidarności. W domu mieliśmy Tygodnik Powszechny z którego do dzisiaj pamiętam całe szpalty ocenzurowane...W mojej pamięci pozostały emocje, kiedy mama po raz pierwszy powiedziała mi, że Ci którzy walczyli po 1945 roku nie byli bandytami ale żołnierzami, kiedy dowiadywałam się  co się stało w grudniu 1970 roku (wojsko strzelało do stoczniowców) i entuzjazm powstania Solidarności. Kiedy pewnej niedzieli wstałam na Teleranek i słyszałam przemówienie generała, ogłaszające stan wojenny i rozpacz, że już po Solidarności....

  Wszystko co  Polskie było śmiertelnie ważne, zorientowanie się kto stoi po dobrej stronie bardzo trudne...Śmierć księdza Popiełuszki i kłamliwy proces. Wrogowie z przyjaciółmi się mieszali. Nadzieja Okrągłego Stołu. Wtedy byłam już w klasztorze. Pokolenie Milenium ....
 Patriotyzm był czymś naturalnym, kształtował go dom, Kościół i literatura, czasami w szkole polecana po cichu....Zawsze rozmawiano o polityce tzn o tym co się dzieje...
 Pamiętam jak będąc już w klasztorze spierałyśmy się z jedną, z sióstr co jest ważniejsze dla kraju, gospodarka czy kultura, z czego się dzisiaj serdecznie śmiejemy ale wtedy to było śmiertelnie poważne, bo   w tamtym czasie dużo się mówiło o odbudowie gospodarki....

  Ach i ten wyjazd zagraniczny. Pierwszy raz na dłużej, za granicę pojechałam dosyć późno, ponieważ w mojej młodości nie było to takie proste jak dzisiaj. Wszystko mnie zachwycało, we Włoszech, klimat, jedzenie, sztuka, kultura, ludzie, jednak ciągle miałam w myśli mój kraj, tęsknota,  i myślałam, że kocham to miejsce, biedne i szare, bo wtedy takie jeszcze było to moje miejsce.
  Kiedy patrzę z perspektywy  lat i usiłuję zrozumieć dlaczego tyle nienawiści w nas, z powodu różnic politycznych, myślę o tym, że chcąc uczestniczyć w życiu społecznym trzeba mieć  poglądy, stanąć po którejś ze stron.
 Kiedy byłam młodsza wydawało mi się, że inteligenci należą do PO to taka elita, więc na pewno ma rację, wielu moich znajomych podzielało ich poglądy, czas zweryfikował tę elitarność i na tym skończę. Trzeba znaleźć swoje miejsce.
  Największym moim bólem jest  zwalczanie siebie nawzajem, a przecież wszystkim chodziło o tę samą sprawę, dlaczego nie można się porozumieć? I to jest pytanie, na które nie mam odpowiedzi.
  
Przeżywam tę Polskę dzisiaj, jej obchody stulecia, bo nie mogę i nie chcę  inaczej.

  Przekazać sztafetę pokoleń, pamięć, o czasach minionych, tym, którzy dzisiaj inaczej myślą i wartościują, młodym, którzy mają wolność i nie mogą sobie wyobrazić, że mogło być kiedyś inaczej. I nie wierzę, że młodzi są obojętni, bo widzę jak świętują w mojej szkole, bez przymusu, z godnością i radośnie, uczą się kochać swoją Ojczyznę. Inaczej niż moje pokolenie, nie gorzej, nie lepiej, w swoim czasie i w swojej epoce.   

               

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Co to znaczy być Dzieckiem Boga?

Czy Pan Bóg działa moim życiu?

Czy możliwe jest życie w czystości?