Kościół, który choruje

   Nie mogę o niczym innym pisać, jak tylko o tym, że zasmuca mnie i porusza do głębi, to co dzieje się w Kościele, osobiście czuję się przerażona i zgorszona skalą nadużyć seksualnych i nieważne czy  jest to  w Polsce, w Irlandii, w Stanach Zjednoczonych, czy Bóg wie gdzie jeszcze, zawsze jest to mój Kościół i jego przedstawiciele, którzy nadużyli  zaufanie i skrzywdzili dzieci. Ohyda tego zła,  budzi  mój gniew i wściekłość. Kiedy słucham słów św. Pawła, a od szafarzy już tutaj się żąda, aby każdy z nich był wierny.   Zadaję Chrystusowi pytanie: Co Ty na to? Myślę z przerażeniem jak Ci ludzie kiedyś staną przed Bogiem twarzą w twarz, co Mu powiedzą? Siła zła jest dla mnie o wiele trudniejsza do zrozumienia niż dobro, które wydaje mi się czymś bardziej oczywistym i naturalnym. 

    Serdecznie współczuję ofiarom tych nadużyć i modlę się za nich. Uważam, że  nie tylko ofiary potrzebują pomocy ale również wierzący, którzy przeżywają swoją wiarę na serio, potrzebują umocnienia od swoich pasterzy i liderów wspólnot, aby stanęli przy nich  i rozmawiali z nimi o tych trudnych wydarzeniach. Nie tylko jest potrzebna informacja, co, gdzie i kiedy się wydarzyło, lecz również to, aby mówić czym jest Kościół i dlaczego warto w nim być, co to znaczy należeć do Kościoła  dzisiaj. Konieczne jest  zapraszanie  ludzi do modlitwy i postu w intencji Kościoła i kapłanów, wydaje mi się, że potrzebny jest nowy sposób bycia z wiernymi, nie pełen władzy i urzędu lecz pokory, aby wierni nie czuli się opuszczeni  w tej godzinie próby i zdradzeni jeszcze bardziej.

   Uczeń z pierwszej liceum napisał pytanie na kartce Pedofilia w Kościele? Czemu? No właśnie, czemu? Nie mam  odpowiedzi, bo każda wydaje mi się niewystarczająca. Od lat staram się młodym wyjaśniać Kościół, przy okazji  tłumacząc różne grzechy ale tego nie umiem .... Nie chodzi o instytucję, chodzi o kapłanów, sprawujących Święte Tajemnice w imieniu Chrystusa, który żyje w Kościele, jak to powiedzieć młodym ludziom, w obliczu tego co się dzieje, czy będą w stanie uwierzyć? Czy mogę milczeć na religii  na temat tego co jest trudne? Czy stać nas na to aby milczeć przed wiernymi? Czy Jezus by tego chciał? 

   Będąc niedawno u lekarza wysłuchałam tyrady na temat Kościoła, zakonnic w Irlandii i księży pedofilii, poczułam się sponiewierana i niesprawiedliwie potraktowana ale w końcu należę do tego Kościoła to i mnie się należało. Przyjęłam i wyszłam. 
Wierzę, że Kościół, który choruje, jest ciągle tym miejscem w którym żyje Chrystus, że nie jest to choroba śmiertelna, że przyjdzie też czas rekonwalescencji ale wtedy będzie to już inny Kościół.     




       

Komentarze

  1. Jak byłam dzieckiem, Mama uczyła mnie czym jest dobro i zlo, Jezus i zły duch. Nie każdy grzech jest inicjatywą człowieka i jego potrzebą. Wierząc w Jezusa, wierzę też w istnienie szatana i czerpie siły do walki z nim właśnie z Bożego wsparcia. Ufam, że słabość człowieka czyni go podatnym na podszepty złego i jego skłonność do grzechu. Czasem takie proste wydaje się prześledzenie drogi ludzkiego błędu. Porusza Siostra tematykę ciężkiego grzechu, i to dodatkowo w świetle hierarchów Kościoła. Ale nie wydaje mi się to innym problemem niż tematyka grzechu w człowieku. Żądamy, żeby Ci którzy prowadzą nas w Chrystusowym Kościele, byli nieskazitelni na Jego podobieństwo, zapominamy, że każde doswiadczenie, nawet tak bolesna rana na ukochanym Kościele, współtworzonym również przez nas, jest dla nasza drogą do zbawienia. Możliwością do niesienia pomocy, milosierdzia i wybaczenia. Nawet jeśli możemy ofiarować je tylko wspierając tych ludzi w udźwignięcia konsekwencji swoich czynów. Szczęść Boże!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co to znaczy być Dzieckiem Boga?

Czy Pan Bóg działa moim życiu?

Czy możliwe jest życie w czystości?