Czy księża są z księżyca?

 
foto: Pixabay
Wobec księży mamy wielkie oczekiwania, wszyscy wiemy jacy powinni być, czym się charakteryzować, jakie posiadać cechy,  zawsze dostępni, o każdej porze dnia i nocy, mili, sympatyczni, zawsze przystępni, wdzięczni, że jesteśmy. 
 Nie wiem o co chodzi ale częściej księży krytykujemy niż mówimy o nich coś dobrego, czy wyrażamy wdzięczność,  ponieważ ksiądz musi dorastać do naszych oczekiwań, bo inaczej jest be...
   
   Dobrze się sprzedają sensacje o grzechach księży. Tak, księża są grzeszni, księżna są tacy jakie są rodziny, z których pochodzą. Tak jak nikogo nie trzeba przekonywać, że  do małżeństwa wnosi się swoje wady i zalety podobnie jest z kapłaństwem. Warto pamiętać, że księża nie urodzili się kapłanami, że wcześniej kształtowała  ich rodzina i społeczeństwo, szkoła, rówieśnicy i inne czynniki, w których wzrastali zanim podjęli decyzję o kapłaństwie. Księżna nie są z nieba lub z księżyca, jakby niektórzy tego chcieli, są ludźmi i na dodatek grzesznymi. 
  Wydaje mi się, że zapominamy, że Kościół to wszyscy ochrzczeni, w tym ja i Ty, a nie Oni, że jedni za drugich jesteśmy odpowiedzialni, my za kapłanów również, tworzenie wspólnoty parafialnej to nie tylko powinność księdza ale również wiernych, modlitwa i troska o swoich duszpasterzy, nie tylko materialna i roszczeniowa ale również życzliwość, pomoc i  zainteresowanie swoimi kapłanami, wtedy, kiedy jest dobrze i pięknie i wtedy kiedy jest źle i ciężko. Modlitwa o dobrych i gorliwych kapłanów, to takie proste i takie konieczne, za kapłanów zmagających się trudnościami i grzechami, czemu nie? 

  Kiedy patrzę na przestrzeni lat,  widzę wyraźnie jak zmienia się model bycia kapłanem, tak jak zmienia się społeczeństwo i ośmielam się twierdzić, że jednym z powodów współczesnego kryzysu Kościoła jest  zagubienie kapłanów w rozumieniu wypełniania  swojego powołania w szybko zmieniającym się świecie, nastawionym na przyjemność i konsumpcję, ulegającemu pokusie odrzuceniu Boga, aby móc samemu ustanawiać zasady i normy życia i postępowania (niczym nieskrępowana wolność). 

  Kapłaństwo przestało być prestiżem, stało się służbą, rozumianą nie w sensie humanitarnym ale służbą dla Chrystusa w innych ludziach, dawaniem świadectwa o Chrystusie, nie w doskonałości życia ale ciągłym na nowo przezwyciężaniu słabości, aby mógł zajaśnieć  Chrystus przez nas innym. Jak to powiedział pewien młody gorliwy dominikanin.
      
  Głębokie życie duchowe staje się koniecznością, aby zachować autentyczność i świeżość działania i oprzeć się pokusie całkowitej desakralizacji życia.
    
   O grzech księży mówiło się zawsze, grzech było obecny w Kościele zawsze i zawsze grzechy były narzędziem do walki z Kościołem, jako instytucją, wykorzystywanym przez  ludzi, którzy nie mają z nim nic wspólnego, oprócz udowadniania, że jest samym złem.
  Będąc naturą przekorną, w kontekście całego bagna medialnego, które mnie zalewa  w ostatnich tygodniach,  moje myśli biegną do tych wszystkich kapłanów, którzy byli i są. Może nie byli i nie są chodzącymi ideałami, wcieleniem Ewangelii, mieli  i mają swoje wady i grzechy, jednak czynili i czynią wiele dobra poprzez bycie dla innych, pociąganie do dobrych inicjatyw, do życia z Bogiem, pokazujących troskę o drugiego człowieka, dających swój czas, towarzyszący innym przez niekończącą się ilość godzin, modlących się żarliwie i budujących innych swoją wiarą, wycofanych i odważnych , z którymi miałam i mam bezpośredni kontakt i  do tych, których czasami tylko słucham lub oglądam w internecie. Jestem wdzięczna, że są, że  nie wystraszyli się grzechu Kościoła, bo wiedzą, że Chrystus zawsze zwycięża i jest silniejszy niż grzech i wszelkie złe moce.
   Nie jest sztuką być z kimś, kiedy jest na fali, podziwiany, odnoszący sukcesy, idący w chwale ale wytrwać pod krzyżem, w  cierpieniu, odrzuceniu,  upodleniu , upokorzeniu i zachować wierność w przyjaźni. Tak się hartuje tych, którzy są gotowi zaświadczyć o Najwyższej Prawdzie na serio i do końca, we współczesnym świecie. 


                               
   
    
        

   

Komentarze

  1. Siostro Klaro księża są przecież normalnymi ludźmi, takimi jak my, z wszystkimi ułomnościami....dla mnie "prawdziwy" ksiądz to taki, który niesie w sobie powołanie, potrafi rozmawiac z człowiekiem, zwłaszcza tym zagubionym w wierze,
    wzorem był ksiądz PROFESOR JERZY BAJDA

    https://leptir-visanna7.blogspot.com/search/label/KSIĄDZ

    oraz ojciec Józef Jaskółowski Sekretarz Generalny O>Paulinów w Częstochowie w latach 1968-75, kiedy miałam z Nim kontakt

    https://leptir-visanna7.blogspot.com/search/label/WSPOMNIENIA%20Z%20SZUFLADY
    piszę o Nim w kolejnych postach

    jeżeli Siosstra zechce przeczytac to proszę o adres meilowy, wyślę zaproszenie, bo zamknełam bloga
    z serdecznym pozdrowieniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój e-mail: klaraosu@gmail.com. Poproszę o dostęp, przeczytam z radością. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Siostro Klaro wysłałam zaproszenie, mam nadzieje że dojdzie
      pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co to znaczy być Dzieckiem Boga?

Czy Pan Bóg działa moim życiu?

Czy możliwe jest życie w czystości?