O kryzysie Kościoła


    Kościół przeżywa kryzys, być może jeden z największych w historii, trawiony skandalami pedofilskimi sięgającymi siedemdziesiąt lat wstecz. 
 Przeżywam ogromny ból i wstyd z powodu tych okropieństw, które miały miejsce. I myślę, że modlitwa i pokuta są tutaj koniecznością wielką. Ponieważ cierpią  pojedynczy ludzie i cały kościół, nie w sensie wizerunkowym ale jako wiarygodny świadek Żyjącego Boga.
 Zostało naruszone zaufanie, w bardzo zasadniczy sposób. Jednak wbrew opiniom wielu, uważam, że w Kościele jako instytucji wiele się robi, aby przeciwstawić się z determinacją nadużyciom seksualnym i być przejrzystym, wobec wiernych.
 Nie chcę nikogo usprawiedliwiać ale grzech zawsze był obecny w Kościele, bo gdzie są ludzie tam jest grzech, który idzie w parze ze świętością. Kiedy patrzymy na historię Kościoła to wielkie kryzysy którymi był wstrząsany Kościół poprzedzały wielkie święte osobowości. 

 Tak było w XVI w. Gdzie było wiele nadużyć w Kościele, jednak z tamtej epoki mamy  św Teresę z Avila i Jana od Krzyża, św Ignacego Loyolę, św Filipa Nereusza, św Karola Boromeusza,  św Franciszka Salezego, którzy przez swój sposób życia i podejmowane inicjatywy odegrali wielką rolę w odnowie Kościoła.
 Czasami kiedy patrzymy na to co się dzieje,  możemy myśleć to koniec chrześcijaństwa ale czy Pan Jezus może opuścić swój Kościół? Czy nie  wzbudził i nie wzbudza nam stale świętych np św Ojciec Pio, św Matka Teresa z Kalkuty, św Jan Paweł II , którzy  przeciwstawiali się złu? Kościół jest Święty mocą żyjącego w Nim Chrystusa i między innymi w świętych, ta moc się objawia. Zawsze mnie zdumiewa nieskończona Miłość Boga, który chciał obdarzyć człowieka darem wolności,  tym samym godząc się na grzech.  

 Zdanie stare jak  człowiek, że każdy kryzys wnosi nowe jakości do naszego życia, wierzę, że  ten  obecnie przeżywamy, również taki będzie. Możemy zaobserwować, że być może  powoli ale zmienia się sposób sprawowania posługi biskupiej i kapłańskiej, jak przestajemy rządzić potęgą instytucji. Zmiażdżeni przez cierpienie wielu, stajemy się pełni skruchy i pokory, o czym świadczy list papieża Franciszka.
 Towarzyszy mi przekonanie, że ten kryzys pełen wstydu, bólu i cierpienia, przyniesie nam pełniejsze rozumienie Kościoła, pokornego i służebnego, wobec potrzebujących duchowo i materialnie, wobec każdego człowieka. Pozwoli nam na nowo określić priorytety ewangeliczne w radykalniejszym życiu ewangelią, być może staniemy się jako chrześcijanie małym zaczynem w świecie jak mawiał papież Benedykt ale będziemy silni mocą Chrystusa, a nie własną potęgą. Bo tam gdzie wzmógł się grzech jeszcze obficiej rozlała się łaska Rz 5,20 b
 I chociaż wielu, cieszy się z klęski z Kościoła, ja myślę  o nowej Mocy, którą zyskamy, dzięki prawdzie i uczciwości, dzięki podjętemu trudowi, aby na nowo jeszcze pełniej zajaśniał nam Chrystus.


 


  

Komentarze

  1. te okropieństwa dzieją się i w Polsce... obawiam się, że przy tym wszystkim, co się dzieje, to "Kler" będzie nas tylko śmieszył infantylnością podniesionych tam spraw i zarzutów.
    tak, jestem wściekłą, tak, boli mnie to, tak, jest to niesprawiedliwe, że najbardziej obrywają niewinni - najbardziej oczywiście ludzie krzywdzeni, ale też wielu Bogu ducha winnych ludzi Kościoła tylko dlatego, że są po krzywdzącej stronie barykady...

    nigdy nie tknęłam żadnego dziecka żadnej płci, tak?
    nigdy nie wzięłam się za żadnego dorosłego żadnej płci. nie mam nikogo na boku.
    nigdy nie chciałam od nikogo żadnej forsy za nic. utrzymuję się z dochodów mniejszych niż minimalna krajowa. żyję.

    jestem, do cholery, Kościołem, tak? też mi buciki z czarną wstążką powiesicie na płocie/na klamce/ na szyi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I te okropieństwa stają pożywką, dla tych, którzy mają za złe chrześcijaństwu sam fakt,
      że jest... Niech wieszają co chcą, jestem Kościołem i przejdę to razem z nim, nie będę rzucać kamieniami, w tych , którzy mnie, obrzucają, będę z Kościołem cierpiącym i oczyszczającym się, bo Kościół to mój dom.

      Usuń
    2. durne jest jeszcze to, że i ofiarami są w wielu, może w większości przypadkach ludzie kościoła. ministranci, dzieci wyjeżdżające na oazy i kościelne obozy (a w każdym razie kręcące się przy kościele), klerycy, siostry zakonne i bracia zakonni.

      Usuń
    3. A, to fakt. Obrzydliwe żarty z ministrantów. Niby że w obronie tych dzieci.

      Usuń
    4. nie, nie chodzi o żarty.
      chodzi o to, że ci ludzie stosunkowo najczęściej są ofiarami molestowania. prawdziwymi ofiarami prawdziwego molestowania.
      bardzo proszę mi nie mówić, że nie ma w Polsce takich przypadków. sama byłam w dość obrzydliwych sytuacjach parę razy. znam inne.

      Usuń
    5. Nie mówię, że nie ma.

      Usuń
  2. Dzięki, Siostro. Podobnie to odczuwam. Krzywdy są straszne dla bezpośrednich ofiar, ale i dla tych, którzy muszą obrywać za winy innych, bo w życiu społecznym nie da się uniknąć uogólnień. Ale w upokorzeniu jest siła, bo jak mówi stara żydowska mądrość: "Bóg jest po stronie prześladowanego".

    OdpowiedzUsuń
  3. Ef 5, 12- 13: ... bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zjawisku, które staje się jawne można się przyjrzeć i ewentualnie nazwać, a to wielki postęp w stosunku do długoletniej praktyki "zamiatania pod dywan"...

      Usuń
    2. pod dywan się dalej (przynajmniej u nas) zamiata... niestety.

      Usuń
    3. Nazywając zjawisko po imieniu możemy się zastanowić na jego przyczynami, a chyba o to chodzi, by zrozumieć gdzie "leży pies pogrzebany"...?

      Usuń
    4. Co tu nazywać, fakty są faktami...Nad przyczynami niech zastanawiają się specjaliści. Pod dywan już dawno się nic nie zamiata w tej dziedzinie. Zgadzam się też, ze stwierdzeniem, że nie jest to problem tylko Kościoła ale jest to zjawisko kulturowe....

      Usuń
    5. Nazywając uswiadamiamy sobie, wobec faktów można też przejść obojętnie. Jeśli tylko specjaliści mają tylko znać przyczyny to nic się nie zmieni na dole, niestety ..

      Usuń
  4. Każda epoka niesie ze sobą nowe trudności. Zbyt wielu ludzi się wymądrza, atakuje, przekazuje nawet plotki i oszczerstwa, a ile z tych osób modli się szczerze za tych, co upadają?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za ten głos. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Dziś Ewangelia (Mt 23,23-26) w temacie nie pozostawiająca złudzeń i nawet specjalistów nie trzeba, tylko zrozumienia i konsekwencji.

    Ewangelizacja jest tylko oddolna napisał gdzieś ks. Edward Staniek, a to by oznaczało, że zawsze mamy zaczynać od siebie, czyli jak rozumiem brać odpowiedzialność za stan naszego wnętrza.

    A od siebie mogę tylko dodać, że według mnie wszelkie patologie biorą się z ukrytej przemocy istniejącej w strukturach porządku, to jest dokładnie jak z tym garnkiem postawionym na ogniu i przykrytym pokrywką, w końcu coś musi puścić, wykipieć, sfermentować... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patologia i struktury porządku? Niezwykle twórcze. Prosiłabym abyś się podpisywał Anonimie.

      Usuń
  6. Czytając dzisiejszą Ewangelię przypomniały mi się następujące słowa:

    „Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę." (Ez 34,11)

    A po przeczytaniu całego rozdziału 34 spodobało mi się to zdanie:

    „Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie." (Ez 34, 16)

    http://biblia.deon.pl/2010/rozdzial.php?id=738&werset=30#W30

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co to znaczy być Dzieckiem Boga?

Czy Pan Bóg działa moim życiu?

Czy możliwe jest życie w czystości?