Czy jestem Tomaszem?


     Spotkanie z Tomaszem, prowokuje mnie do ponownego pisania o wierze. Na czytania ostatniego tygodnia patrzyłam z perspektywy osób. Dominują tam mężczyźni ale nie mam tego za złe, ewangelistom. Wręcz muszę powiedzieć, że wydaje mi się to bardzo interesujące. Swoją drogą, to często czytam napisane przez mężczyzn teksty o kobietach, o ich uczuciach i pięknie,  a zdecydowanie rzadziej kobiety piszą o mężczyznach np z uznaniem, podziwem i zainteresowaniem.


  Ale wracając do Ewangelii. Mężczyźni wydawałoby się, że zdystansowani do Zmartwychwstania, nie dają wiary kobietom rozemocjonowanym, zachowują kontrolę nad rzeczywistością, są również pełni emocji: smutku, lęku, rozczarowania, sceptycyzmu. Trzy lata chodzili z Panem i co dalej? Myślę, że musiała być to dla nich poważna próba.

  Pan o tym wiedział i przychodził  umacniać ich wiarę...Zapewniając o swojej obecności...Przedziwna tajemnica Boga. Umacnia uczniów aby mogli dać świadectwo, zaświadczyć o Prawdzie, bez słowa wyrzutu. Szczytem czułości Boga jest dla mnie  zwrócenie się do Tomasza, aby włożył rękę do Jego boku. Podnieś rękę i włóż w mój bok i nie bądź niedowiarkiem lecz wierzącym. J 20,21  Przychodzi, aby przekonać Tomasz, że żyje. A Tomasz wyznaje wiarę.

Czy mamy w sobie takie pragnienie Boga, aby  prosić GO by przyszedł nas przekonać, że JEST?

 A może należymy do tej drugiej grupy ludzi, którzy zamknięci we własnym smutku, bólu, zranieniach i  przekonaniach na temat Boga i innych ludzi, czujemy się rozczarowani, że w życiu nie jest tak jak sobie to zaplanowaliśmy, a przecież byliśmy ludźmi wiernymi Bogu, a On nas tak doświadcza.... Oczekujemy, że to Bóg musi się do nas dostosować, a nie my do jego planów...

 Tyle jest dróg do Niego, ilu ludzi...Wiara nigdy nie jest statyczna. Jest odpowiedzią pragnień naszego serca. Pan nas czasem niepokoi, czasem delikatnie zaprasza i pociąga, nigdy się nie zniechęca naszą słabością, grzechem ale posyła nam Ducha Świętego. Dlaczego pozostajemy stale tak bardzo  zimni, obojętni i na pozycji widza?  

                                 
   

Komentarze

  1. Ja w tym roku zwróciłam uwagę, że Pan Jezus wyrzucał apostołom brak wiary w zmartwychwstanie. Nie miał do nich praetensji za ucieczke, zaparcie się, nieobecnośc pod krzyżem i na drodze krzyżowej... ale to że nie uwierzyli jak im mówili ci, co go spotkali... A jednocześne - wyszed naprzeciw tej niewierze Tomasza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrawiam wiosennie, tak urodzinowo :) @tomasz

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co to znaczy być Dzieckiem Boga?

Czy Pan Bóg działa moim życiu?

Czy możliwe jest życie w czystości?