Proszę o Ducha służby

    Syn Człowieczy nie przyszedł po to, aby mu służono lecz, aby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu. Mt 20,28
 Służba? W dzisiejszych czasach obsesyjnego podkreślania osobistej wolności, odpowiedzialności, kultu niezależności ( i nie uważam, że te cechy same w sobie są złe). Słowo służba wydaje się być czymś wyjątkowo nienowoczesnym. 
  Chcemy sami decydować co jest dobre, a co złe, odrzucamy obiektywne normy i wartości. To ja wyznacza, co znaczy służyć Bogu i Ojczyźnie, o ile te wartości mają znaczenie dla mojego dobrego samopoczucia i dobrobytu. Służyć drugiemu człowiekowi?  Z jakiej racji! Wykrzykniemy oburzeni. Jeśli nawet angażujemy się w pracę wolontariacką to często myślimy, że może się nam to do czegoś przydać w przyszłości.  Brzmi to gorzko ale jest to coraz bardziej powszechny sposób myślenia o teraźniejszości młodego pokolenia...
 Perły się zdarzają , ponieważ jest to rzadkością  dlatego jest tak cenne.

Serviam - znaczy,  będę służyć ale czy chcę ? 
  Służyć to być zależnym, od dobra, któremu poddaję swoje ja tzn. swój egoizm, swoje prawa do odpoczynku, wolnego czasu, wdzięczności, samorealizacji, zysku, kariery, docenienia  itd. Służba to bezinteresowność. Służę, bo chcę, bo rozpoznaję, że istnieje coś więcej niż ja sam. W służbie jest więcej strat niż zysków. Postawa służby może być cnotą czyli czymś świadomie wypracowanym i wcześniej, uznanym za coś wartościowego... 

Być gotowym do służby, być do dyspozycji drugiego człowieka.

 Kiedyś powiedziałam  komuś: Wiesz, żony powinny służyć mężom, a mężowie żonom. Też coś, stwierdziła z oburzeniem moja rozmówczyni. Przecież mówimy o partnerstwie, dialogu, równouprawnieniu... Często jednak chodzi o to, kto jest najważniejszy. Być dla ...w sposób mądry i dojrzały to jedna z największych wartości, która nadaje sens naszemu życiu. Myślę, że wstanie z kanapy, o którym mówi papież Franciszek polega właśnie na służbie, na czynieniu dobra dla drugiego człowieka, na widzeniu horyzontu poza naszym ja...

 Powie ktoś z przekąsem pobożne życzenia...Może... Jednak osobiście nie jestem typem osobowym skorym do służby, jednak życie mi pokazuje, że to co ma  wartość i sens w nim, to bezinteresowność, zapomnienie o swoim ja, robienie czegoś bo chcę, nie dlatego, że muszę lub inni mi każą.
  Żyć dla innych to takie oczywiste ale w praktyce wcale niełatwe. To nieustanna walka o obraz Boga w nas.

      

Komentarze

  1. Myślę, że aby służyć nie powinniśmy się bać "pobrudzić", tj. zbliżyć do budzącego niepokój, a czasami odrazę Łazarza...@piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciekawe kto może burzyć nasz spokój czy tylko Łazarz....?Dziękuję za komentarz.Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Mówi się czasem, że coś lub ktoś budzi w nas "święty niepokój" albo burzy "święty spokój". Ewangelia ma (chyba) takie zadanie, ale też człowiek, przykładowy Łazarz przypadkowo spotkany na drodze do Jerycha. Ów kapłan i lewita prawdopodobnie preferowali "duchowość sterylną", o której wiem, że występuje... dziękuję :) @piotr

      Usuń
    3. Sterylna duchowość, czy jest możliwa? To raczej karykatura. Pozdrawiam.

      Usuń
    4. Myślę, że tak jak istnieje karykatura wiary podporządkowanej ideologi, tak samo istnieje duchowość dążąca do zepchnięcia świątyni ludzkiego ciała w rejony ciemnych instynktów. O. Amedeo Cencini w kontekście wspomnianej przypowieść mówi o "wrażliwości relacyjnej", że bardzo słaba była ona u kapłana i lewity, za to wysoka u Samarytanina, dla dwóch pierwszych "troska o kult" była priorytetem... /@piotr

      Usuń
  2. a jeśli potrzebny Duch miłości to tu znajdziemy: https://www.youtube.com/watch?v=3ZIaTXVeWjM&feature=share

    pozdrawiam z uśmiechem niezalogowana Alis.
    tak pomyślałam, widząc tytuł

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co to znaczy być Dzieckiem Boga?

Czy Pan Bóg działa moim życiu?

Czy możliwe jest życie w czystości?