Różne ludzie mają Wigilie

Moje przygotowanie do Bożego Narodzenia naprawdę wypadło słabo....Zaangażowana w pracę i problemy związane z wychowaniem, ledwo znajdowałam czas na modlitwę. 

   W sobotę poszłam   na spotkanie z Mikołajem dla dzieci z ubogich rodzin, organizowane przez Caritas, rodziny z dziećmi podchodziły po odbiór paczek, czasami same kobiety z czwórką dzieci, czasami oboje rodzice z dziećmi. 
  Dzieci się uśmiechają na widok siostry i nawiązują kontakt, oczekując na paczkę...
Większość to małe dzieci od roku do siódmej klasy może, trudno po ubiorze ocenić biedę. Zastanawiam się dlaczego ci młodzi mężczyźni przyszli po paczki do Caritasu, było ich kilku z kobietami i dziećmi. 
  Mam wrażenie, że u większości ludzi nie chodzi  biedę materialną, jaka przyszłość tych dzieci, czy uda im się przekroczyć sposób życia ich rodziców?

    Potem poszliśmy na rozdawanie paczek przez Caritas  dla dorosłych ok 700 paczek przygotowanych do wydania, wolontariuszami do rozdawania byli sami mężczyźni.

 Tuż przed 11.00 ok 400 osób weszło do auli, reszta oczekiwała przed wejściem. Niektórzy przyglądali się z ciekawością naszym dziewczynom śpiewającym kolędy, niektórzy niecierpliwili się, dochodził odór alkoholu, przeważnie mężczyźni, kobiet mniej,  najbardziej przygnębiał  mnie widok kobiet z dziećmi.
  Przyszedł  ks. Arcybiskup, powiedział dobre słowo, pobłogosławił opłatki. 

Weszłyśmy w tłum oczekujących, życząc im błogosławionych Świąt, niektórzy patrzyli na nas obojętnie, niektórzy brali opłatki, niektórzy przełamywali się z błyskiem w oku...

Podszedł Pan po spożyciu i płacząc pytał czy będzie lepiej?...Głupia odpowiedź, że będzie... Inny coś do mnie mówił przez pięć minut, a ja nie rozumiałam co, chciałam go wysłuchać.... Różne ludzie mają wigilie. 
  Za oknem widać tłum mężczyzn przed drzwiami, który nie wszedł do auli,  ci najgorzej wyglądają, weterani ulicy o zniekształconych twarzach, czekają na swoją wigilię...
Jakie historie, jakie wybory kryją się za tymi ludźmi? 

Tłum oczekuje na wydanie paczek z jedzeniem...Wszystko jest zorganizowane bardzo dobrze...

 W oddali, prasa, kamery, pani relacjonuje wydarzenie, operator szuka materiału do nagrania w auli... 

  Wychodzę z auli na zewnątrz, jakiś weteran ulicy, trzymając swoją paczkę żywnościową mówi: Widzi siostra jaki tutaj panuje bałagan, patrzę na niego zdziwiona... Panie na ławce rozmawiają o ziemniakach włożonych do garnka. 
 Podążając do kościoła, spotykam trzech młodych chłopaków z reklamówkami Caritasu, młodzieńcy na gigancie, jak to się kiedyś mówiło, dzwonią do sióstr elżbietanek, pewnie oczekują na coś jeszcze. Serce pęka...

W zależności od tego w jakich miejscach człowiek przebywa to widzi, myślę, przytłoczona ciężarem ubóstwa, które zobaczyłam w ciągu ostatnich kilku godzin. 
   
Zadanie wykonane, myślę z sarkazmem, ubogich nakarmiliśmy. Moda na pomaganie ubogim trwa...  Ubodzy pozostaną ubogimi, a my będziemy mieli dobre samopoczucie.

  Piękne doświadczenie ktoś mówi. Piękne? Czuję się rozbita wielkością ubóstwa i własną niemocą  wobec tego co widzę... 
  Wieczorem przy wejściu do naszego domu spotykam naszego biednego, który codziennie do nas przychodzi i siedzi godzinami   rozmawiając przyjacielsko, zazwyczaj jest trzeźwy, dzisiaj nie był...
Różne ludzie mają Wigilie 
Moja w tym roku będzie całkiem inna...
                       

Komentarze

  1. Dziękuję Siostrze za ten przejmujący wpis. Bliskie jest mi to odczucie 'przytłoczenia ciężarem ubóstwa', i tej niemocy wobec tego co się widzi. Zderzenie pobożnych wyobrażeń z nędzą rzeczywistości zawsze obfituje jakąś ciemną beznadzieją, w której nie znajdujemy oparcia. Myślę, że 'skrypt nieszczęścia' i 'strategia przetrwania' to słowa klucze do zrozumienia, że 'różne ludzie Wigilie mają. W tym kontekście wyraźnie dostrzegamy doniosłość, wagę i znaczenie Nadziei Bożego narodzenia!!! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, "my" poczujemy się lepiej, ubodzy zaś nadal pozostaną ubogimi, niezależnie od tego, jak bardzo "szlachetna" jest ta nasza paczka.
    Tak to jest, gdy jedną szkodliwą ideologię zastępuje się inną, równie szkodliwą i nieludzką. Teraz mamy już nie tylko biedę, ale również i politowanie, i pogardę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałabym tego jako ideologię i pogardę....Ale pomaganie ubogim jest trudne, bo musimy przyznać, że sami jesteśmy tak samo ubodzy jak nie bardziej. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  3. tak,pomaganie jest trudne.Ale nikt z nas nie jest tak ubogi,by nie mogl pomoc drugiemu człowiekowi - zawsze się znajdzie ktoś w o wiele gorszy, położeniu.
    Dziękuję, Siostro za ten wpis i bardzo serdecznie pozdrawiam
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Również pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Tak sobie myślę, że nie da się pomóc wszystkim ale każdy z nas, po prostu każdy, ma inną możliwość - nie czynić zła, być uczciwym i jakoś tak żyć, aby nikt przez nas nie płakał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, żyć tak, aby inni mogli przy nas pobyć ....Dziękuję Klarko za mądrość. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Trudne doświadczenie. Pewnie dla wszystkich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, najbardziej dla tych, którzy prowadzą żywot człowieka poczciwego.Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Czasami nie wiem, co jest bardziej ludzkie w te wigilie: suto zastawiony stół, eleganckie stroje i sztywne dialogi, przepełnione poczuciem wyższości i elokwencją, czy odór przetrawionego alkoholu i łzy rozpaczy. Sama nie wiem, która ze skrajności jest bliższa betlejemskim realiom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że świadome przyjęcie tego co ludzkie i słabe, jest najbliższe betlejemskim realiom. Pozdrawiam serdecznie. Dziękuję za komentarz i polubienie stronki na fb.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co to znaczy być Dzieckiem Boga?

Czy Pan Bóg działa moim życiu?

Czy możliwe jest życie w czystości?