Bóg żywych

 Czasami myślimy, że wiara jest zasługiwaniem na zbawienie. Jak będziemy tutaj żyli, dobrze to pójdziemy do nieba, a jak źle  to do piekła.

  Kiedy się zastanawiamy, czy Bóg działa w naszym życiu, często mamy wiele  trudność, aby odnaleźć gdzie i w jaki sposób. 

 Pana Jezusa traktujemy jak kogoś w kogo owszem może i wierzymy ale czy On interesuje się naszym życiem?  Innym razem myślimy o Panu Jezusie jako  instytucji usługowej,  często bowiem przypominamy sobie o Nim, jak dosięga nas jakieś nieszczęście lub pilna potrzeba pomocy, wtedy przysłowie: Jak trwoga to do Boga, znajduje zastosowanie natychmiastowe. I całe szczęście, że On się nami nie nuży i nie męczy  tylko stale na nowo przychodzi i zapewnia nas o tym, że  JEST  stały i niezmienny, że Jezus ma na imię. 

 Bóg jest Bogiem żywych nie umarłych tzn, że jesteśmy zapraszani do życia z Nim, teraz, dzisiaj, w każdej chwili, cokolwiek robimy i gdziekolwiek jesteśmy.
 Ostatnio pewien uroczy, w podeszłym wieku jezuita, powiedział do mnie : Wiesz co, naucz się rozmawiać z Panem Jezusem, o byle czym...To takie zaskakująco proste... 

 Mówić do Pana o wszystkim co robię i czego nie robię, co myślę i czuję. Czy chodzę, czy siedzę, gdziekolwiek jestem, mówić do Pana o byle czym, czyli o wszystkim... Mieć z Nim relację, w tym co najprostsze i skomplikowane...
  
 Tymczasem my myślimy, że musimy wiarę przeżywać, coś czuć na modlitwie i mieć pobożne myśli, aby z Bogiem rozmawiać. 
Tak, On jest Panem, Kyriosem Nieogarnionym, a jednocześnie bliski każdego z nas, w tym, co dla nas jest bliskie, bo właśnie dlatego stał się człowiekiem, by uczestniczyć w naszym losie.

 Bóg jest Bogiem żywych. Tych, którzy odnajdują Go  w swoim sercu, w drugim człowieku, w tym co bolesne i w tym co radosne i zaskakująco proste.

  Jest Bogiem tych, którzy zmagają się z cierpieniem i brakami, którzy dziękują za wszystko, których uwielbienie wypływa z serca, dniem i nocą i którzy zmagają się o swoją wiarę pośród niemocy i walczą z grzechem. 
  Jezus żyje poprzez cuda ale żyje też w  tym co najzwyklejsze, codzienne i mało ważne...Taki jest nasz Bóg... I wiecie, nasze życie nie kończy  się ale trwa  z Nim w nadziei Zmartwychwstania.  

Komentarze

  1. Jakie piękne to rozważanie!

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wiesz co, naucz się rozmawiać z Panem Jezusem, o byle czym..."

    O byle czym? ja bym tak nie chciał, bo to męczące...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz chcieć, rozmawiaj o tym o czym Ty chcesz i kiedy chcesz,bo to jest ważne...Pozdrawiam :-)

      Usuń
  3. Rozmawiać o byle czym możemy ewentualnie ze sobą, ale żeby zaraz wplątywać w to Pana Jezusa? No chyba że chcemy, by On ten wewnętrzny galimatias oczyścił?

    OdpowiedzUsuń
  4. To zastanawiające, najpierw Pan Jezus wypędza handlujących byle czym, by następnie znaleźć miejsce pośród ubóstwa, w stajence wnętrza, w pustym żłobie serca...

    OdpowiedzUsuń
  5. "Tak więc jak rybie wody, ptakowi powietrza, tak rozumowi naszemu potrzeba pełni prawdy. W Prawdzie jedynej, osobowej i żyjącej znaleźć może dopiero odpoczynek - i ona jest jego powołaniem." Stefan Swieżawski

    OdpowiedzUsuń
  6. Zauważyłem, że intelektualiści chrześcijańscy kładą akcent na prawdę, podczas gdy ci mniej uczeni kręcą się wokół zagadnienia miłości, natomiast mnie zajmuje pojednanie ich obu. W wyobraźni rysuje się przede mną następujący obraz, oto prawda i miłość obejmują się w wolności, i to jest dopiero Całość, Triada Całości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda jest Miłością.Poszukując Prawdy,zajmując się Prawdą zajmujemy się Miłością.

      Usuń
  7. Pozwoliłem sobie na taki obraz, ale to nie znaczy, że ja "jajko chce być mądrzejsze od kury", czyli profesora Stefana Swierzawskiego, któremu zawdzięczam to, iż wzniecił we mnie iskrę wiary. Był rok 2001, pierwsze Dni Tischnerowskie, w ogrodach Znaku wręczenie nagród i przemowa Profesora, niepowtarzalna, autentyczna, płomienna. Do tej pory wspominam to wydarzenie z dreszczem, bo nigdy nie słyszałem aby intelektualista przemawiał z takim żarem, spontanicznie, bez wcześniejszych notatek. Tekst pisany może nie oddawać rzeczywistej temperatury wypowiadanych z głębi ducha słów, ale mimo wszystko gorąco zachęcam do jego przeczytania... http://www.tygodnik.com.pl/kontrapunkt/56-57/swiezawski.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Profesor Swieżawski był wybitnym intelektualistą, człowiekiem wiary, filozofem i historykiem filozofii. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, trudno to zakwestionować. Dla mnie nie tylko BYŁ, ale wciąż JEST. Przepraszam za błąd w nazwisku Profesora. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co to znaczy być Dzieckiem Boga?

Czy Pan Bóg działa moim życiu?

Czy możliwe jest życie w czystości?