O poznawaniu Boga

Zastanawiam się dlaczego jedne wpisy na tym blogu cieszą się większym zainteresowaniem, a inne mniejszym.
Jednak jeszcze bardziej zdumiewa mnie popularność zdania Bóg jest dobry.
Zdanie Bóg jest Miłością, wydaje się być pustym, nic nieznaczącym sloganem i nie robi na nas takiego wrażenia, jak stwierdzenie Bóg jest dobry. Jakby ta prawda była czymś zakrytym przed nami, chociaż jesteśmy ochrzczeni i mamy Ewangelię.
W jakiego Boga wierzymy? Gdybym zapytała kogoś z czytających ten tekst, jaki jest Twój Bóg, co byście odpowiedzieli?
Prawdą jest, że Boga postrzegamy przez pryzmat doświadczenia ludzkich relacji, najbardziej przez relację matki i ojca do nas i najbliższych, często, to, jakiego mieliśmy ojca, wpływa na nasze myślenie o Bogu, na przeżywanie relacji z Nim.
Może dlatego trudniej jest nam uwierzyć w miłość, która jest obarczona niedoskonałością lub grzechem człowieka, a łatwiej w dobroć, bo tę z kolei nam łatwiej przyjąć.
Jak ważny jest obraz Boga, to co o Nim myślimy i o tym jaki jest, chyba nie muszę nikogo przekonywać, i że od tego zależy nasza wiara i to jak wierzymy.
Aby nasza wiara mogła się rozwijać i dojrzewać musi się zmieniać nasze wyobrażenie o Bogu. Czasami myślimy, że kiedy chodzimy do kościoła w niedzielę , modlimy się, przystępujemy do spowiedzi, a nawet czytamy Pismo święte, pomagamy innym, staramy się żyć dobrze, krótko mówiąc wypełniamy wszystkie nasze obowiązki wypływające z wiary lub stanu życia, wtedy jesteśmy ludźmi wierzącymi i dobrym i jest nam tak dobrze.
Jednak czy na pewno to wystarczy?
Czy nigdy nie czuliśmy się zaproszeni do poszukiwania Boga takim jakim On jest naprawdę, poza moim myśleniem. Czy jesteśmy przekonani, że Bóg jest tylko taki jak sobie Go wyobrażamy?
Chrześcijaństwo zaprasza nas do relacji z Bogiem, który jest bliski i daleki, który jest Inny niż wszystkie nasze wyobrażenia, stąd możemy się czasem bać, dlatego też mamy Jezusa aby nas nie przerażał, bo ta inność to inność Miłości, przekraczającej nasze ludzkie kalkulacje, całkowicie darmowej i bezinteresownej, obdarowującej, wyprzedzającej.
Ten własnie Bóg, pozwala nam poznać siebie, w swoim Słowie, np poprzez czytanie Ewangelii, tego Boga rozpoznajemy z wiarą i ufnością w przyjmowanych sakramentach, w modlitwie szczerej i serdecznej i w drugim kochanym i niekochanym człowieku. Bóg jest dobry. To prawda ale czy tylko? Czy moje serce pragnie Boga? Tęskni za Nim, oczekuje?
Dobry Boże, spraw abym Cię bardziej poznał, pokochał i szedł w Twoje ślady
Właśnie mnie Siostra zainspirowała. Może chodzi o to, że "miłość" jest pojęciem abstrakcyjnym, więc zdanie "Bóg jest miłością" zostawione samo sobie niewiele mówi. Bo po pierwsze, kto naprawdę wie, czym jest miłość, a po drugie ono umieszcza Boga w rzędzie pojęć abstrakcyjnych (Święty Janie, wybacz). Natomiast słowo "dobry" każdy łatwo rozumie...
OdpowiedzUsuńI jeszcze pomyślałam, że kiedy mówi się, że "Bóg jest dobry" to w tym zdaniu jest domyślnie zawarte stwierdzenie, że On jest Osobą i już ten problem mamy z głowy. Od razu przechodzimy do cech tej Osoby.
To wszystko mi się pomyślało w jednym błysku. :)
Dzięki za światło! Pozdrawiam.
Dziękuję.To bardzo cenne i miłe...Cieszę się Siostro :-). Pozdrawiam serdecznie.
UsuńMnie też nieco mdli od tego sloganu "Bóg jest dobry", zwłaszcza wtedy, gdy ktoś chce szybko zamknąć całą sprawę poznawania Boga. Osobiście, przemawia do mnie inne zdanie, o znacznie większym potencjale poznawczym, usłyszałem je od Brata Rogera:
OdpowiedzUsuńBÓG MOŻE TYLKO KOCHAĆ
Mnie nie mdli ale zastanawia, że ciągle myślimy,że Bóg jest bardziej skory do karania, niż kochania.Pozdrawiam.
UsuńAleż Bóg JEST DOBRY :) Jego dobroć wynika z totalnie bezinteresownej miłości - i my możemy zdecydować że też tak chcemy - tylko najpierw trzeba poczuć ogrom tej miłości ze strony Ojca, całkowicie się jej poddać, przyjąć, że to ona jest istotą całej ewangelii, doznać uwolnienia w niej, by nią promieniować na zewnątrz.
UsuńJednak ciekawe refleksje - rzeczywiście, jako ludzie badający świat po ludzku, i miłość i dobroć rozsądzamy po ludzku; Miłość jako emocję, która ma różne nastroje i zwykle rządzą nią skrajności, za to dobroć człowiek widzi jako cechę constans; a w rezultacie dobroć może mieć motywy, których się nie spodziewamy , a prawdziwa miłość po prostu kocha i jest to siła zmieniająca świat.
Racja, że dobro kojarzy się z czymś stałym, za to miłość - z niekoniecznie stałym i niekoniecznie dobrym...
UsuńPoruszamy się w świecie wartości, dlatego nie zapominajmy, że istnieje "dobre" i "lepsze"i dramat wyboru. Natomiast miłość Boża jest bezwarunkowa i jako taka nie podlega gradacji, jest albo jej nie ma.
UsuńBóg jest dobry, podczas gdy człowiek jest zły i karze się swoim własnym złem. Otóż, tak z grubsza sprawy się mają. Pamiętacie te słowa Pana Jezusa? "Wy, choć źli jesteście..."
OdpowiedzUsuńJednak myślę, że wszystko co Bóg stworzył jest dobre, również człowiek, grzech nam przysłonił dobro w nas ale Pan Jezus przywraca nam tę godność na nowo.
UsuńTak, w oczach Bożych wszystko ma sens, nawet grzech, a to że przezeń cierpi człowiek i Bóg z nim to już tajemnica...
UsuńJestem zły, ale to mnie jeszcze nie przekreśla, ponieważ Bóg i tak mnie kocha, a nawet więcej On oddał i wciąż oddaje za mnie życie... dopóki ja nie będę w stanie oddać życia za Niego.
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie.
UsuńTo jest to fundamentalne pytanie. W niedziele słyszeliśmy "A wy za kogo mnie uważacie?". Tak wiele, właściwie wszystko zależy od odpowiedzi na to pytanie....
OdpowiedzUsuńI tak, można chodzić do kościoła, odmawiać modlitwy (celowo nie pisze "modlić się") i mimo to mieć fałszywe wyobrażenie o Bogu... Ciągle sie o to u różnych osób potykam, ale to też skłania do refleksji gdzie szukam obrazu Boga i czy na pewno nie ulegam pokusom przekształcenia Go na swój obraz...
Veni Sancte Spiritus...
Dziękuję za ten cenny komentarz. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńW związku z wczorajszym ostrzeżeniem papieża Franciszka (Anioł Pański) przed egocentryzmem, nasunęła mi się taka oto refleksja. Następstwem zranienia narcystycznego (czyt. grzechu pierworodnego) jest egocentryzm, który skutkuje osamotnieniem, ono z kolei wpycha w depresję i rozpacz, a stąd już tylko krok dzieli nas od jakiejś formy desperackich działań czy zachowań. Istnieje jednak szansa, że na czas zawołamy o pomoc do dobrego Boga. I tu warto poznać pewną zasadę Jego działania:
OdpowiedzUsuń"Bóg pomaga zawsze, ale najczęściej z półgodzinnym opóźnieniem, abyśmy mogli pokazać, dokąd sięga nasza wiara." Abbe Pierre
Mówi się, że "tonący brzytwy się chwyta" i jest to prawda, że gdy na horyzoncie umiera ostatnia nadzieja, wtedy rodzi się rozpacz. Myślę, że to właśnie w tym momencie potrzebujemy sobie, a może tak naprawdę Bogu dać te pół godziny, by na kolanach wołać o pomoc. Nie jest to wcale łatwe, fałszywa duma podpowiada, by wykorzystać brzytwę.
UsuńNadzieję rozumiem dwojako, jest nadzieja ziemska, o której mowa powyżej i jest Obietnica. Zazwyczaj umiera iluzja, złudzenie, nędzny substytut, obietnicę przyjmujemy na wiarę, bo nie mamy absolutnej pewności.
UsuńZ tego wynika, że prawdziwe życie wiarą zaczyna się po śmierci doczesnej nadziei. Wiara też nie ma łatwego życia bez miłości.
UsuńMoże nawet nie istnieje wiara bez miłości, będzie to zapewne jakaś religijna ideologia, ale nie wiara rozumiana w sensie zaufania drugiemu/Innemu. Zaufania, które przecież nie jest możliwe, gdy nie wyczuwamy po drugiej stronie kogoś kochającego.
UsuńTo, co jest z Boga, odradza się!
OdpowiedzUsuńDziękuję za konstruktywny komentarz.
UsuńZło, co prawda się odradza, ale nie ma mocy ożywiania; to tytułem uzupełnienia powyższego.
OdpowiedzUsuń:) powyższa myśl zrodziła we mnie kolejną. Podczas, gdy Bóg ST jest dobry, to bywa również okrutny względem swoich stworzeń. Natomiast w NT mamy obraz Boga Człowieka, który jest samym dobrem, mocą promieniującą samą tylko miłością. Wygląda to tak, jakby Syn Człowieczy odkrył w pewnym momencie dziejów, znajdujące się w łonie Boga Ojca nieskończone pokłady miłosierdzia
OdpowiedzUsuńBóg Starego Testamentu bywa okrutny kiedy czytamy go z perspektywy naszej mentalności ale pamiętajmy,że Stary Testament to historia 4000 lat wcześniej,więc wszystko było inne również rozumienie Boga, to nie znaczy, że Bóg był inny, niż okrywamy go w Nowym Testamencie,Pan objawia się nam w historii, w naszym sposobie przeżywania świata, siebie i drugiego człowieka. Tak po krotce. Pozdrawiam.
UsuńDziękuję :) i chcę zauważyć, że pisaliśmy w tym samym czasie...
UsuńTeraz pozostaje zadać sobie pytanie w jakiego Boga wierzymy, jakiego Boga chcemy wyznawać? Sprawiedliwego do bólu czy też przebaczającego "do bólu", oraz czy te dwa wizerunki/obrazy można jakoś pogodzić?
OdpowiedzUsuńSprawiedliwość Boga nie jest sprawiedliwością rozumianą po ludzku dlatego myślę, że jego sprawiedliwości i miłosierdzie doskonale się godzą
UsuńJuż wiem, człowiek jest z natury mściwy i zawzięty, podczas gdy Bóg prawdziwy stanowi jego przeciwieństwo i zarazem antidotum na tę chorobę. Bóg w Chrystusie pojednał świat/człowieka ze Sobą, choć nie pomieszał czarnego z białym, dlatego ten przedziwny eksperyment wciąż trwa
OdpowiedzUsuńCzłowiek nie jest z natury mściwy...Ale stworzony na obraz i podobieństwo Boga, dlatego dobry ale naznaczony grzechem pierworodnym dlatego dobro sprawia mu problemy i bywa zły i okrutny.
UsuńW tych słowach pobrzmiewa nuta matczynej troski o swoje dziecko. Przyznam, że zrobiło mi się nieco lżej ma sercu. Nie jestem zły, to tylko ten pokoleniowy fatalizm...
Usuń"Pan Bóg jest dobry dla wszystkich na ziemi"...
OdpowiedzUsuńRozum zdaje się zaprzeczać tej prawdzie, podczas gdy wiara pozwala odczuć tę dobroć, nawet pośród ciemności.
Usuń"Ave Maria, gratia plena, dominum tecum, benedicta tu in mulieribus et benedictus fructus ventris tui Jesus."
OdpowiedzUsuńMówi się, że na naukę nigdy nie jest za późno, tak więc i ja postanowiłem nadrobić zaległości z łaciny, ale to nie jedyna niespodzianka dziś dla Niej.../pś
,,Milosierny jest Pan i laskawy, do gniewu nieskory i bardzo cierpliwy,, taki jest Bog. Pozdrawiam Wandzior
OdpowiedzUsuń