źródło: Pinterest Co trzecie małżeństwo w dużych miastach się rozwodzi. Wielu księży w bohaterski sposób porzuca kapłaństwo, jakby to był powód do dumy. Nikt już nie mówi o wierności danemu słowu i o honorze. Wielu śmiesznym się wydaje składanie przysięgi na wierność Ojczyźnie, Bogu, człowiekowi. Kto dzisiaj mówi o ideałach i o dochowaniu im wierności? W dobie ponowoczesności liczy się to co czuję , co ja uważam za prawdę. Czucie i subiektywne przekonanie, jest miernikiem prawdy, którą chcę ustanawiać samemu, bo moje szczęście jest najważniejsze i wszystko co moje jest odnośnikiem pierwszym…. Zastąpiło nam Prawdę Obiektywną. Coś ma wartość nie dlatego, że jest dobre ale dlatego, że czyni mnie szczęśliwym e sensie odczuwania przyjemności i korzyści. Dlaczego mam być wierny skoro czuję się nieszczęśliwy? Bóg, Ojczyzna, Rodzina, drugi człowiek, ofiara, rezygnacja z siebie, co za źle brzmiące słowa. Ciekaw...
A z tej śmierci życie tryska....
OdpowiedzUsuńserdeczności ślę
Dziękuję bardzo.Pozdrawiam serdecznie.
UsuńMoja Mama mawia, że jak Pan Bóg kocha to krzyżyki daje człowiekowi, każdy ten swój dźwiga, a jak podźwiga, to ma kolejny i kolejny. dopóki nie zwątpi w Bożą Miłość, to się nie lęka tak myślę bo wie, że Bóg pomoże:) ja wiem, ze pomaga, niekoniecznie wtedy kiedy my chcemy tylko kiedy On uzna, że dla nas najlepiej, wiem bo doświadczam co i raz, skoro Jezus uniżył się dla nas i oddał się na krzyżu, to i my w pokorze przyjmować powinniśmy Boże decyzje i nasze uniżenia. Też dobrego Wielkiego Tygodnia Siostrze życzę, przed tymi najpiękniejszymi Świętami :)
OdpowiedzUsuńBłogosławionych Świąt życzę.Pozdrawiam serdecznie.
UsuńSpodobało mi się u Siostry to "Akurat", bo to akurat prawda o nas! Przetestowałem na sobie tę "nieustraszoność" i się okazało żem lękliwy jak mało kto... jak Szymon Piotr
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Wielki Tydzień albo inaczej, wielka lekcja odsłaniania ludzkich słabości przez Chrystusa. Poprzez które Bóg realizuje swój nadrzędny plan. Nie przeszkadza Mu grzech, więcej, On bierze go na siebie, niczym brzemię odpowiedzialności za losy świata i sprawę człowieka... Dziś Piotr buńczucznie zapewnia Jezusa o lojalności, a jutro polegnie w kompromitujących okolicznościach. Co za blamaż...
OdpowiedzUsuńJezus potrzebuje Piotra i Judasza, Bóg pragnie relacji z człowiekiem, by móc odsłonić Veritatis Splendor.../m.
OdpowiedzUsuńMyślę,że Jezus nic nie potrzebuje, bo w Nim jest Pełnia i z tej Pełni udziela swą przeobfitą Łaskę wchodząc z nami w relację, z Piotrem i Judaszem.Przejmujący jest dzisiaj ten dialog:Czy nie ja Panie? Tak Ty.Dotykający do głębi.
UsuńZgadzam się. Myślę, że jako Bóg jest spełniony, lecz jako człowiek wciąż pragnie.../m.
UsuńTak,dziękuję i pozdrawiam miło.
Usuń:) Tak, stając przy Piotrze można czuć się bezpiecznym, bo w razie draki można zawsze uciec się do Jezusowego miłosierdzia. Judasz natomiast przejmuje grozą, jest bezlitosny zarówno dla innych, jak i dla samego siebie.../m
Usuń"Przejmujący jest ten dialog...", bo Jezus do końca traktuje Judasza z miłością, pozwala mu na wolność, nawet na zdradę, to niebywałe i u ludzi niemożliwe. Myślę, że tylko z Jezusem możemy pokochać w sobie Judasza i nie gorszyć się jego podwójną grą. Czyżbym ja, Rabbi?.../m.
UsuńW teologii mówi się o "Jezusie historii" i "Chrystusie wiary", myślę, że podczas Wielkiego Tygodnia te dwie perspektywy poznania nakładają się, dochodzi do pojednania historii człowieka z wiecznością Boga. Czas się zatrzymał...
OdpowiedzUsuńTak,pojednanie historii człowieka z wiecznością Boga.Piękne to jest. Czy jednak dotyka to mojego serca? Czy pozostaje w sferze myśli i rozważań? Mieć serce dotknięte tą tajemnicą pojednania...
UsuńChyba wiem o co Siostrze chodzi. To "piękne" z umysłu musi dotknąć serca, ma tam zejść aby cały człowiek stał się dobry. Podejrzewam, że jest to proces bardzo bolesny...
UsuńPrzeczytałam...mimo Wielkiego Tygodnia a może dzięki temu błąkam się po słowach i do waszej dyskusji wrzucę coś swojego. Mojego postrzegania.Bóg, wolę Starszy Pan, wcale nie jest w żadnym momencie odległy, trudnymi słowami opisywany.Jest zawsze niezmiennie i tak samo blisko my zaś tworzymy sami dla siebie bariery , ja ze wstydu, że jestem do niczego bo tak było łatwiej. Jestem cudzołożnicą i to załatwiało sprawę. Bóg był trzymany na dystans. Ja robiłam co chciałam a On nie miał do mnie dostępu jednak po latach widzę,że to bardzo sprawna manipulacja jakiej się poddałam. Ktoś wmówił mi ,że grzech Boga odsuwa od nas ale przecież to bzdura, kłamstwo. zawsze jest tak samo blisko a my go odsuwamy bo czujemy ze jesteśmy nadzy jak ci w raju.Wstydzimy się, mierzymy Boga swoją miarą.Teraz wiem, że gdy oddawałam się klientowi czy robiłam inne rzeczy, Bóg zawsze był i patrzył i nie miał pretensji,żalu...czekał i czeka uśmiechając się bo tak nam jest łatwiej do Niego wrócić.Przepraszam ,że nie używam trudnych słów. Nie znam ich .
OdpowiedzUsuńDo pana anonimowego. Cwaniactwo ucieczki do Bożego Miłosierdzia nie zadziała dlatego że cwaniactwo. Działa tylko szczerość.Tak myślę.
Dzisiaj udało mi się wstać przed siódmą. Zawsze o tej porze w radiu jest msza a dziś nie było. Kolejny raz powtarza się mi to samo. Rok temu sceneria dokładnie ta sama.Jutro też nie ma mszy, to pamiętam.Wielki Piątek i pytanie , które zadaję sobie od lat:" jak wychować dziecko , nieślubne, by dało się ukrzyżować za cały świat i za wszystkich ludzi...jeśli coś pomieszałam, przepraszam.Na Święta, życzę wielkiej samotności bo wtedy, gdy inni ludzie nam nie przeszkadzają, doskonale widać ,że Bóg jest z nami bez względu na nasze wyskoki.
"Przyjacielu, po coś przyszedł?"
OdpowiedzUsuńJak mniemam to do mnie i o ile mnie pamięć nie myli to słowa do Judasza.Dlaczego nie jestem zaskoczona ? Pan przy stole zasiada a ja nie liczę na miejsce przy stole a zadowolę się okruchami ze stołu.
OdpowiedzUsuńPrawda, dobro i piękno to w pewnym sensie synonimy, ale nade wszystko są to przymioty Boga, który je pojednał w Chrystusie!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za tę piękną i ubogacającą wymianę myśli pod tym skromnym wpisem.Szkoda, że anonimowa. Pozdrawiam serdecznie wszystkich. Wielki Tydzień się skończył Pan żyje, a wraz z Nim i my żyć będziemy.
OdpowiedzUsuń