Oddać życie Bogu
Jednak pod pewnymi względami człowiek się nie zmienia np. w pragnieniu i poszukiwaniu miłości, sensu, w tęsknocie za Bogiem.
Czy dla młodych kobiet życie zakonne może być dzisiaj atrakcyjne bez nadmiernego upiększania?
Przecież na co dzień nie tańczymy, nie gramy na instrumentach, nie prowadzimy dyskusji, no może śpiewamy np modlitwy brewiarzowe i na Mszy świętej. Za to, codziennie się modlimy i pracujemy w powierzonych nam zadaniach i w prostych domowych zajęciach. Stykamy się z różnorodnością i innością naszych sióstr i doświadczamy naszych słabości charakteru i temperamentu. Aniołami nie jesteśmy. Świadomie chcemy przeżywać nasze życie tylko dla Niego, we wszystkim co robimy, Jemu chcemy robić miejsce, Jemu pozwalać coraz bardziej naszym życiem kierować i w nim działać. Życie zakonne to oddanie Bogu swojego życia na całkowitą wyłączność, poprzez śluby: czystości ubóstwa i posłuszeństwa w Miłości.
Do tej Miłości jedynej, wybranej, całkowitej dorastamy latami, nieraz w pocie czoła, zmagając się z wątpliwościami, pytaniami, cierpieniami i wszystkim co ludzkie.
Życie nasze jest tak bardzo niezrozumiałe dla kogoś kto patrzy z boku, że aż wydaje się dziwaczne, nienaturalne i w pewnym sensie jest wbrew naturze, dlatego tak łatwo się je ośmiesza i piętnuje.
Czasami zadaję sobie pytanie kontrolne (jak mawia moja młodsza współsiostra ), czym moje życie różni się od życia ludzi w świecie? Myślę, że właśnie tym całkowitym bezpośrednim oddaniem Panu w Miłości. I tu jest czas na wymianę zdań, bo przecież można być we wspólnocie, można prowadzić życie nie mniej religijne i pobożne. Upierałabym się, twierdząc, że życie zakonne jest pewną formą radykalizmu, problem tylko w tym jak my tę pierwotną hojność serca zagospodarowujemy dalej.... Pamiętam lekcję języka polskiego z liceum, kiedy dyskutowaliśmy, czy Judym dobrze zrobił rezygnując z miłości Joasi, na rzecz pracy dla potrzebujących, czy nie zrobiliby więcej razem? Jako jedyna uważałam, że dobrze, bo misja, którą chciał podjąć wymagała czegoś całkowitego. Trochę tak jest z powołaniem, oddaniem swojego życia Bogu. Kiedy byłam młoda wydawało mi się, że robię coś wielkiego decydując się na takie życie, dzisiaj tak nie uważam, myślę, że sekret oddania życia Bogu, polega na zwyczajności i prostocie, w tym co jest, co przychodzi, na wierności i hojności serca. Na pewno wymaga ono pewnej odwagi, podjęcia decyzji i ośmielam się twierdzić, że dzisiaj decyzja nie jest prosta, bo odwaga musi być większa.
Innym pytaniem pozostaje, czy taka forma życia zakonnego jaką znamy dzisiaj, znajdzie zrozumienie wśród młodych kobiet? Co stare zakony powinny zmienić, aby nie zatracić tego co istotne, otwierając się na nowe pokolenia, aby rozpalać na nowo zapał i pragnienie autentycznego, radykalnego życia dla Pana?
"Myślę, że właśnie tym całkowitym bezpośrednim oddaniem Panu w Miłości."
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to oddanie może być w ogóle "bezpośrednie"? Czyż nie korzystamy niemal na każdym kroku z jakiegoś pośrednictwa...?
"I tu jest czas na wymianę zdań..."
Pozdrawiam
Życie oddajemy wprost Bogu w takim sensie,,bezpośrednim". Pozdrawiam.
UsuńBravo, Siostro! Gratuluję pomysłu bloga:), fajna sprawa:-). Pozdrawiam serdecznie:-) Magdalena Jóźwiak
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst. Szczególnie początek - skłania do refleksji nad skromnością.
OdpowiedzUsuńDziękuję.Celem tekstu nie było ukazanie braku skromności ale sposobu przedstawiania Sióstr.
UsuńNa nasze dręczenie( byłyśmy w liceum) dlaczego do stanu kapłańskiego idą fajni chłopcy, ksiądz odpowiadał: skoro P. Bóg może sobie wybierać, to co myślicie, że ułomków weźmie:-)
OdpowiedzUsuńSiostro Kochana, pięknie ubrana w słowa myśl: "sekret oddania życia Bogu, polega na zwyczajności i prostocie, w tym co jest, co przychodzi, na wierności i hojności serca.". Nie wiem co siedzi w głowach młodych dziewczyn więc nie wiem jaki obraz życia zakonnego będzie je pociągał ale wydaje mi się, że wiele osób można zdobyć dla Chrystusa otwartością, prostą radością (z gitarą lub bez), okazaniem zwyczajnego zainteresowania sprawami drugiej osoby. Choć się nie znamy to podświadomie czuję, że Siostra w ten sposób odnosi się do młodych kobiet. Pozdrawiam serdecznie i życzę Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego.
OdpowiedzUsuńKamilu, dziękuję. Modlę się w te Święte Dni, także za Twoja Rodzinę. Pozdrawiam serdecznie.
Usuń+ Dobry tekst wyjaśniający powołanie do wyłącznej służby Bogu, co rzeczywiście dziś jest mało znane. Gratuluję pomysłu na taki kontakt z ludźmi, to jest apostolstwo powołaniowe wprost! Życzę błogosławionych owoców pracy, życia i tego świadectwa
OdpowiedzUsuńDziękuję za zainteresowanie i dobre słowo. Pozdrawiam serdecznie.
Usuń