Dorastanie do męskości
Przerażenie moje, nie było mniejsze niż ich, w nowej szkole.
Nie byłam wybitną wychowawczynią, uczyłam się na próbach i błędach jak to w życiu bywa.
Wiek dojrzewania to trudny czas, więc na pierwszym zebraniu poprosiłam mamy aby oddały synów ojcom i niech oni nad nimi przejmą władzę.
Efekt był taki, że na każdym zebraniu większość stanowili ojcowie, tak jak i to, że jeździli ze mną na wycieczki klasowe i inne wypady organizowane dla chłopców np walki na miecze na Cytadeli, nie wszyscy ale zawsze jacyś byli.
Może ktoś uśmiechnąć się z politowaniem.
Szybko się bowiem zorientowałam, że chłopiec musi się dowiedzieć jak być mężczyzną od innych mężczyzn i koledzy są tutaj niezwykle ważni, a potrzeba przebywania tylko w swoim gronie jest naturalna, jednak bezcenną osobą w wieku dojrzewania jest ojciec lub inny znaczący mężczyzna, autorytet, dający synowi siłę, aby być odważnym i pewnym swojej męskości.
Zobaczyłam też jak niezwykle raniące dla chłopców w tym wieku jest przezwisko ,,ty pedale" lub ,,gejem jesteś"?. Ponieważ nikt z nich w tym wieku nie chce być homoseksualny (swoją drogą to myślę, że nie tylko w tym wieku).
Chłopcy dorastający, przeżywają wiele lęków, rzadko też je wypowiadają lub ujawniają, dlatego trudniej sobie z nimi radzą. Może to kwestia wychowania, a może kwestia stawania się mężczyzną, poradzenia sobie z pytaniami: Kim jestem? Czy jestem wystarczająco dobry? Czy powinienem walczyć i jak? Skąd mam brać siłę by się stawać? Stąd się też biorą ryzykowne zachowania, często wulgarne, demonstrujące siłę i odwagę.
Dorastający mężczyzna musi walczyć i oczekiwanie od niego, że będzie grzeczny jak dziewczynka jest nieporozumieniem. Stawianie wyzwań chłopcom, dawanie zadań, szczególnie przez innych mężczyzn, jest czymś bezcennym i tym co pomaga im wzrastać.
Jednym z takich miejsc do walki jest sport. Nigdy nie zapomnę widoku niebieskich koszulek (mieli mundurki), wybiegających na przerwę i ganiających za piłką w tłumie, w tą i z powrotem. Pytałam wtedy Co oni widzą w tej piłce? Mądrzy mężczyźni mi mówili: rywalizację i walkę.
To co mnie też uderzyło, to fakt, że wrażliwość, często jest dla chłopców problemem. Chłopcy wrażliwi i z artystycznymi predyspozycjami, mają trudniej aby odnaleźć się w świecie męskim, dlatego klasa jednorodna była dla nich wyzwaniem. Musieli znaleźć dla siebie miejsce i często mówili, nie wszyscy mężczyźni są wojownikami, w ten sposób szukając swoich odpowiedzi. Niektórzy z nich zaprzeczają swojej wrażliwości, myśląc, że jest to rozwiązanie.
W tym wieku, 13-16 lat u młodego człowieka, bardzo intensywnie kształtuje się męskość i świat wartości, często następuje też, radykalizacja postaw i poglądów. Później już wiele się nie wydarza ale buduje się na tym, czego się doświadczyło i co przeżyło, w tym znaczącym okresie.
I kończąc powoli. Czasami mówiłam dziewczynkom, kiedy miały pretensje, że chłopcy się nimi nie interesują w pierwszej gimnazjum lub są tacy dziwni, nic nie rozumieją. ,,Chłopcy muszą nauczyć się relacji z wami, oni nie wiedzą jak nawiązać z wami kontakt, chłopcy też są nieśmiali'' . Jak wielkie było ich zdziwienie. A chłopcy często mówili: Jakie te baby są głupie, czego one chcą.
W koedukacyjnej klasie mówię: Nie róbcie za nich wszystkiego, wymagajcie od nich kultury i szacunku dla siebie, stawiajcie im wymagania, zrobią dla was wiele.Taką mam nadzieję .
Praca z chłopcami, zwiększyła mój szacunek do mężczyzn, pozwoliła docenić rolę i wagę ojca dojrzałego i mądrego, otworzyła mnie bardziej na inność tego świata i pokazała, jak trudna jest droga do tego aby stać się mężczyzną.
S. Klaro. ślicznie dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Zaglądam z rewizytą.
OdpowiedzUsuńTak - rola ojca w wychowaniu dziecka - nie tylko chłopca jest bardzo istotna.
Ślicznie dziękuje za niezwykle cenne spostrzeżenia. Pozdrawiam.
furtka11.blogspot.com
Dziękuję bardzo.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję.Szkoda,że Anonim.
Usuń