Milczenie heroizmu

Heroizm to zdolność do wielkich czynów dokonywanych przez bohaterów, obdarzonych wyjątkowym męstwem i odwagą. Tyle definicji z internetu. Ale o co chodzi?
Jedno wiem, Rodrigues z Milczenia nie jest moim bohaterem, nie uważam, że stracił wiarę by ją zyskać, ani nie myślę, że Pan Jezus go potępi. Po porostu nie został obdarzony tym wyjątkowym męstwem i odwagą jakiej wymaga heroizm.
Pytałam siebie dlaczego tak irytował mnie Rodrigues
ze swoją niekończącą się słabością , by w końcu się
poddać?
Ponieważ słabość jest codziennym moim udziałem, a chciałabym
wiedzieć, że można ją przezwyciężyć, że to nie ona rozdaje w mym życiu
karty, że wierność wyborowi i miłość do Boga, może znieść więcej.Podziwiam tych, co określają swój system wartości jako: honor, odwaga i męstwo i czynią go kodeksem swojego życia codziennego, w rodzinie, w pracy, w zakonie....Ile tam mamy okazji do heroiczności.
I kiedy czasem mam wątpliwości, co do młodego pokolenia, to myślę o tych, którzy są zapatrzeni w Żołnierzy Wyklętych,( to nie tylko Narodowcy), a którzy są wzorem tych cnót.
Każde pokolenie potrzebuje ideałów, wzorców, że warto być niezłomnym w Sprawie, w którą się wierzy, że wierność, odwaga, honor i męstwo, to coś szlachetnego i pięknego, dlaczego warto oddać życie.
Czy dzisiaj heroizm milczy? Wypatruję z zaciekawieniem Judymów i Siłaczek XXI w. Czy ponadczasowe wartości są dla nich tym samym co dla pokolenia ich ojców i dziadów? Jak dzisiaj je rozumieją? Praktyczny racjonalizm, czy tragiczny heroizm? Pytanie trwa.
To trudna "cecha" wymagająca wyjścia ze strefy komfortu, własnego - niestety inni też muszą wyjść ze swojego by dorównać kroku. taki prosty przykład może nie heroiczny, ale chodzi o wierność prawdzie najpierw w małych sprawach, bo to przełoży się na te większe. Jeśli coś robimy , to niech to będzie rzetelne i zgodne z faktycznym stanem, z prawdą. Gdyż jedno małe słowo nieprawdy, choćby najniewinniejsze potrafi zmienić stan rzeczy na tyle, że będzie ona szkodliwa w rezultacie. Nie można się godzić na takie "małe nieścisłości", bo w dużych sprawach też wierni nie będziemy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Najtrudniej jest być wiernym w małych sprawach.Nie wiem czy zawsze da się uniknąć nieścisłości,ważne chyba jest to aby nie były celowo zamierzone.Pozdrawiam serdecznie
UsuńSiostro, przeczytałam właśnie komentarz pewnego jezuity:
OdpowiedzUsuńhttp://jezuici.pl/2017/03/jezuita-o-milczeniu/
Sądzę, że Siostrę zaciekawi. Podobało mi się zwłaszcza jego uwaga, że Rodrigues bardziej przypomina współczesnego intelektualistę niż XVII-wiecznego jezuitę. Też mi się tak wydaje. I może dlatego był irytujący.
Pozdrawiam serdecznie...
Siostro,dziękuję bardzo. Bardzo mnie zainteresował, czekałam na coś podobnego ze strony jezuitów.Ten ogólny zachwyt był bardzo męczący. Swoją drogą Fereirra to tragiczna postać jeszcze bardziej niż Rodrigues.
OdpowiedzUsuń