Wiara między emocjami a rozumem.


 Jaka jest różnica między litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa, a modlitwą uwielbienia? Zapyta ktoś, niektórzy uśmiechną się z politowaniem. Ale litanie  również oddają chwałę Bogu, w przepięknych wezwaniach, zajrzyjcie jeszcze do litanii do Imienia Jezus.

 Z tym, że tu modlimy się pewną formułą, którą ktoś nam zaproponował, a modlitwa uwielbienia płynie z naszego serca. 
Nie wiem co jest lepsze w każdym razie obie formy są piękne i zależy, kto w czym się odnajduje i Bogu dzięki. Wydaje mi się, że modlitwa uwielbienia to jest ta nowa forma pobożności, która pojawia się coraz częściej, również klasztorach. 
  
Ostatnio dużo myślę, o doświadczeniu Boga, o przeżywaniu Go. 
Z jednej strony jest to fascynujące, bardzo angażuje człowieka emocjonalnie, z drugiej strony budzi moją nieufność i pytanie czy o to do końca chodzi w wierze? Śpiewy uwielbienia, tańce, flagi, modlitwy wypowiadane na głos i spontanicznie, wszystko to jest bardzo dobre i ważne ale  co zrobimy jak zabraknie nam emocji? I  sama sobie zadaje pytanie ale czego się czepiam?

   Myślę, że relacja z Panem Jezusem potrzebuje i emocji i rozumu. Emocje nas zbliżają do Boga, rozum pozwala nam go poznać. Dlaczego wierzę, w co wierzę, czego szukam, kim jest Bóg, jakich wyborów powinnam dokonać, jak postąpić w danej sytuacji? Nie bez przyczyny w Odnowie w Duchu świętym mówi się o formacji, również intelektualnej .
  Emocje, rozum i wola. Te trzy rzeczywistości prowadzą nas do dojrzałego przeżywania wiary, która wydaje mi się pełna. Oddzielenie od siebie jednej z tych rzeczy, zawsze będzie podejrzane jakieś takie nie do końca....
 Sam intelekt to za mało, bo można wszystko rozumieć i wiedzieć, a jednak nigdy nie spotkać się z Bogiem Żywym, nie doświadczyć jego mocy.  O emocjach już pisałam wyżej. Natomiast wola uczy nas stałości, wierności: w modlitwie, w podjętych decyzjach,  niezależnie od rodzaju  emocji, tego co się przeżywa: w zdrowiu i chorobie w powodzeniu i porażce, w emocjach wzniosłych ale i tych przykrych, nie chcianych, aby zawsze być z Jezusem, tak, tego uczy nas wola, jednak wola bez emocji tworzy jakiś dziwny, zimny, twór ludzki.   
 Niektórzy łatwiej przeżywają swoją wiarę intelektem ale kiedy naprawdę są uczciwi w swojej wierze i poszukiwaniach Boga, muszą wcześniej lub później pozwolić dojść do głosu emocjom i podobnie jest z tymi, którzy najpierw przeżywają swoją wiarę emocjonalnie, a chcąc się rozwijać muszą zacząć używać intelektu.
 Przyjaźń między emocjami, a rozumem w przeżywaniu wiary jest konieczna, a że bardzo trudna to chyba nie muszę nikogo przekonywać. 
 W wierze jest jeszcze coś takiego jak Łaska - Dar, udzielany nam  przez Pana i może ta harmonia lub przyjaźń, w zależności jak ją nazwiemy, może zostać nam dana właśnie jako Łaska.    
              

Komentarze

  1. Dar wiary to wielka łaska, a dar modlitwy prawdziwej to wspaniały dar.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry :) Poruszyła Siostra bardzo ważny temat emocji w życiu duchowym, jest on zazwyczaj pomijany lub co najwyżej traktowany po macoszemu. A przecież EMOCJE to paliwo, co prawda niebezpieczne, ale bez którego daleko nie zajedziemy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł sugeruje, że emocje niekoniecznie muszą zaprzeczać rozumowi, co więcej dzięki wierze mogą nawet ze sobą się zaprzyjaźnić, innymi słowy, że dzięki Łasce można pogodzić ogień z wodą.../m

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uściślenie istoty sprawy. Pozdrawiam milo

      Usuń
  4. Ostatnimi czasy zauważam, ze coraz więcej sióstr zakonnych zaczyna doceniać sferę emocjonalną, już to kibicując śpiewając lub prowadząc bloga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zauważam ,że Siostry w końcu pokazują, że są i że mają swoją podmiotowość. Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Emocje i uczucia to są Dzieci, nieraz krnąbrne ale zawsze kochane przez Logos(rozum) i Wiarę(łaskę), przez Jezusa i Maryję...

    OdpowiedzUsuń
  6. «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie...» (Mk 10,14)
    ...
    «Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?» (ŁK 18,8)

    *dodajmy, wiarę jaką miała Maryja Wniebowzięta

    OdpowiedzUsuń
  7. w moim zyciu jest jakby przeplatanka byly etapy wiary bardziej intelektualne , byl tez etap bardzo emocjonalny gdy mocno zaangazowalam sie w Odnowe w Duchu Swietym pozniej przyszedl mrok pozorne oddalenie samotnosc - jednak niezaleznie od wszystkiego zawsze bylo trwanie przy Jezusie i mysle ze chyba niewazne sa etapy a wiernosc by zawsze byc z Nim ...,,niedoposc Panie, abym kiedykolwiek oddalil sie od Ciebie,, Pozdrawiam - Wandzior

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co to znaczy być Dzieckiem Boga?

Czy Pan Bóg działa moim życiu?

Czy możliwe jest życie w czystości?